Rozdział 87

1K 48 58
                                    

Kilka dni później Kylie przekazała przyjaciołom propozycję od Jaspera w postaci pikniku na błoniach. Zaproszeni na niego zostali wszyscy Huncwoci wraz ze swoimi dziewczynami. Przyjaciele chętnie zgodzili się na to wydarzenie, ponieważ była to w jakimś stopniu odskocznia od tygodniowej rutyny. 

W sobotę po południu wybrali się więc nad jezioro, gdzie miało odbyć się spotkanie. Na miejscu obecni byli już Kylie i Jasper, którzy byli organizatorami i zaopatrzyli się w jedzenie. Lena pomachała do nich gdy byli niedaleko, a wesoła Hederson jej odmachała. Blondynka podbiegła do nich, ciągnąc za sobą Remusa. Chwilę później dotarła do nich również reszta. Wszyscy rozsiedli się na dużym kocu rozłożonym na trawie. 

- Super pomysł z tym piknikiem, Jasper. - przyznała Lily, a chłopak delikatnie kiwnął głową. 

- Tyle mamy lekcji... stwierdziłem, że przyda nam się trochę jakiejś rozrywki. - uśmiechnął się. 

- I bardzo dobrze stwierdziłeś. Czasami mam wrażenie, że popadamy w rutynę. - odezwała się Marlena i usiadła po turecku obok najmłodszej z Gryfonek. 

- Ej, wieśniaro! - krzyknął Syriusz w stronę Hederson. - Łap! - rzucił w jej stronę jabłko, a szatynka dostała nim w twarz. 

- O ty psie! - podniosła się na kolana i odrzuciła jabłko w stronę bruneta. Jednak chłopak je złapał i ponownie rzucił w jej stronę. Dziewczyna skutecznie zrobiła unik, a owocem dostał Jasper. - Sorry. - rzucił Black, a Jordan tylko spojrzał na niego krótko. 

- Fajna dziś pogoda, prawda? - zauważył James. - Idealna na kąpiel w jeziorze. - wyszczerzył się, a Syriusz poruszył brwiami. 

- O nie, nie, nie. Nawet nie próbujcie. - ostrzegła Lena, a Remus rozczochrał jej włosy. 

- Nie marudź. Masz winogronko. - złapał owoc w dłoń. Blondynka otworzyła buzię, po czym chłopak wrzucił je jej do ust. Uśmiechnęła się słodko, a Lupin cmoknął ją w policzek. 

- Urocza z was para. - odezwała się Rosalia, a dwójka Gryfonów spojrzała na nią zarumieniona. 

- Oj gdybyś widziała jak zapierali się uczuć do siebie. - parsknęła Kylie, a przyjaciele się zaśmiali. 

- Ty i Peter też do siebie pasujecie. - uśmiechnęła się Evans, a Puchonka założyła kosmyk włosów za ucho. 

- To właśnie moi wiecznie zawstydzający przyjaciele. - skomentował Pettigrew. - Przyzwyczaisz się, Rosie.

Chwilę później wszystkim rozkręciła się rozmowa. Najedli się smakołykami przyniesionymi przez Jordana i Hederson. Potem oczywiście Syriusz i James chcieli rozpocząć swój plan kąpieli w jeziorze. 

- Idziecie po dobroci czy mamy was tam zaciągnąć? - zaśmiał się Potter, a McKinnon wzruszył ramionami. 

- Chodź Kyl. - złapała dziewczynę za rękę, ale ta stanowczo pokręciła głową. 

- Nie ma takiej opcji. Nigdzie nie... BLACK! PUŚĆ MNIE I TO ZARAZ! - walnęła chłopaka kilka razy w plecy, ale brunet wcale się tym nie przejmował. Po chwili Gryfonka była już cała mokra. Marlena wybuchła śmiechem i ściągnęła koszulkę. 

- A trzeba było iść ze mną. - zaśmiała się i weszła do wody. James i Syriusz zagwizdali. 

- Hej, bruneta! - zaśmiał się okularnik. - Ubierz się, bo laski będą miały kompleksy. - parsknął i wbiegł do wody za Łapą. 

- Braciszku mój najdroższy. - Black zaświecił oczami. - Tą niunię możesz zostawić, bo jest już zajęta. 

- Lily, Lena! - pomachała do nich McKinnon. - Chodźcie do nas! Woda jest cudowna!

Zmierzch // Remus Lupin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz