Zapatrzyłam się. W moich oczach naprawdę był ideałem. Traktował mnie o wiele lepiej niż którykolwiek z mężczyzn, z którymi miałam do czynienia. Mogłam liczyć na niego w absolutnie każdej sytuacji.
- Jestem brudny na twarzy, że tak się gapisz? – Mike skrzyżował ręce na piersi, a ja ciężko przełknęłam ślinę. Dlaczego? Bo właśnie przypomniałam sobie coś z poprzedniego wieczoru, kiedy kładł mnie do łóżka. Widziałam to jak przez mgłę, bardzo niewyraźnie i zastanawiałam się, czy wyobraźnia spłatała mi figla, czy to naprawdę się zdarzyło.
- Karen? Co się stało? – Mike podszedł bliżej, obserwując mnie z narastającym niepokojem.
- Nic, przepraszam. Wciąż łapię zawiasy po tym winie. – Miałam mętlik w głowie i na razie wolałam nic nie mówić.
Co, jeśli Mike wcale tego nie powiedział? Co, jeśli nie chciał, żebym była jego? Czy byłam tak zamroczona alkoholem, że myślałam, iż to na serio się wydarzyło?
- Zjedz coś. Kiedy odpowiednio się pożywisz i wypijesz kawę, szybciej dojdziesz do siebie. Wiem, co mówię. – Jego troska dodawała mi otuchy, a wzrok, którym mnie obdarzył, sprawił, że poczułam nadzieję, iż wyznanie Mike'a nie było moim wymysłem.
- Dobrze – przytaknęłam, chociaż nie miałam apetytu.
Jednak nie chciałam zrobić przykrości Mike'owi, przecież tak się starał. Nabiłam na widelec kawałek ciasta i powoli je przeżuwałam. Nawet nie poczułam, że sos zatrzymał mi się w kącikach ust.
Dopiero, kiedy Mike starł go kciukiem, spojrzałam zaskoczona. Zaskoczona i wstrząśnięta, bo natychmiast oblała mnie fala gorąca. Nie rozumiałam tego. A może rozumiałam, ale nie wiedziałam, co powinnam z tym zrobić? Albo bałam się po to sięgnąć?
- Mike? – odezwałam się zduszonym głosem.
- Coś nie tak? – Przyjaciel przyglądał mi się badawczo. Musiał uznać mnie za wariatkę, bo cały czas dziwnie się zachowywałam.
Skupiłam się na jego ustach. Doszłam do wniosku, że jeśli teraz się nie odważę, to nigdy tego nie zrobię. I chociaż czułam, że mogę się wygłupić, a Mike powie, że już zupełnie mi odbiło, to postanowiłam zaryzykować.
- Pocałuj mnie. – Moje serce przyspieszyło, tłukąc się boleśnie o żebra.
Już nie było odwrotu, nie mogłam niczego cofnąć. W napięciu oczekiwałam na ruch Mike'a; w tym momencie wszystko zależało od niego. Poprosiłam o coś, o czym wcześniej nigdy bym nie pomyślała. A teraz musiałam sprawdzić, co się stanie: czy pożądanie, które ostatnimi czasy odzywało się coraz częściej, to tylko chwilowy kaprys, czy coś więcej. Może właśnie dlatego tak kurczowo trzymałam się związku z Louisem, bo wiedziałam, że wtedy nie spróbuję niczego z Michaelem?
W oczach przyjaciela dostrzegłam wahanie i prawie pożałowałam swojej prośby, ale wtedy pochylił się ku mnie. Ciepły oddech owionął mój policzek, powodując mrowienie na karku. Nigdy wcześniej nie byłam równie podekscytowana, co przerażona. Mike wsunął swoją dłoń na mój kark i przyciągnął mnie delikatnie. Odruchowo oparłam się o jego klatkę piersiową, czując bijące spod rąk ciepło.
Pierwsze zetknięcie naszych warg było... tak intensywne, że omal nie odsunęłam się z nadmiaru emocji. Gdyby nie to, że Mike przytrzymał mnie za głowę, prawdopodobnie bym to zrobiła. Nie spodziewałam się tak silnych doznań. Zarzuciłam mu ręce na szyję i mocniej przywarłam do oszałamiających smakiem ust. Lekko uchyliłam swoje, a wtedy język mężczyzny wślizgnął się do środka.
Czy byłam przygotowana na coś tak absolutnie zniewalającego? Z pewnością nie. Ten pocałunek był jak skok na bunji: kusił, a jednocześnie odbierał oddech. Bennet, z początku spokojny i opanowany, szybko przeszedł do rzeczy. Jego wargi były władcze, żądające coraz więcej i więcej.
CZYTASZ
Jesteś wszystkim, czego potrzebuję (ZAKOŃCZONE)
RomantikMówią, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje. Ale czy na pewno? Karen Walker - roztrzepana, uwielbiająca bujać w obłokach kobieta, która wydaje się być chodzącym przeciwieństwem dla twardo stąpającego po ziemi Mike'a Bennetta. Od pierwszej chwili ws...