Third Of December

293 26 14
                                    

To króciutkie opowiadanie nawiązuje do piosenki "Heather" Conana Graya, bo napisalam to 3 grudnia, jakby ktoś nie załapał motywu grudnia, swetra i Heather, tylko ma lepsze "zakończenie" XD

Był akurat zimny, grudniowy wieczór. Ulice przykrywał błyszczący, biały puch, a na drzewach nie było ani jednego liścia. Dwójka żołnierzy stała w kwaterze zwiadowców i wyglądało, że się o coś kłócili. Blondyn pospiesznie zdjął swój sweter i wepchnął go do rąk towarzyszącej mu dziewczynie.

- Proszę, weź to, musi ci być zimno! - wytłumaczył.

- Zwariowałeś? A co z tobą? - zapytała dziewczyna.

- Przecież jestem kolosem, umiem wytworzyć gorącą parę, haha. - podrapał się nerwowo po karku, nie chcąc, by towarzyszka oddała mu okrycie.

- Nie, nie, masz to ubrać. Przecież wiem jak szybko się przeziębiasz! - próbowała wcisnąć chłopakowi ubranie z powrotem - Przecież jutro wyprawa za mury, nie możesz się przeziębić!

- (Y/n), proszę cię, ubierz to. - uniósł kącik ust do góry. - Przecież ja nie jadę na wyprawę, zapomniałaś?

- A, no tak. - uśmiechnęła się nerwowo. - W takim razie zatrzymam to, dziękuję Armin. - na pożegnanie przytuliła przyjaciela, by choć trochę go ogrzać i od razu pobiegła szukać Hanji, która podobno ją wzywała.
W piwnicy pewnego budynku, testowane były sposoby rozdłubania kryształu w którym zamknęła się Annie oraz inne różne eksperymenty. Po śmierci Moblita (Y/n) została nową prawą ręką Hanji. Wypełniała za nią raporty, pomagała w eksperymentach, tajemnych pracach nad broniami. Jednak by wejść do miejsca pracy, trzeba było przejść przez pomieszczenie w którym siedziała zamknięta w skorupie Annie. (Y/n) często tamtędy przechodziła, w końcu to było laboratorium jej przełożonej. Jednak tyle razy ile tam przechodziła, tyle razy widziała siedzącego przy krysztale Armina opowiadającego dziewczynie zamkniętej w środku przeróżne opowieści z podróży zwiadowców. Codziennie potrafił znaleźć nową historię, nigdy się nie powtarzał. Wyglądał jakby naprawdę lubił opowiadanie historii do głupiego kamienia. (Y/n) ponownie przechodząc przez owe pomieszczenie w dalszym poszukiwaniu Hanji, znowu go zobaczyła. Znowu opowiadał Annie o tym, co dzisiaj udało się żołnierzom odkryć. Nigdy nie słyszała co mówił konkretnie, ale co innego mógłby mówić? Nic innego w tym przeklętym miejscu otoczonym murami się nie działo. Dziewczyna spojrzała z żalem na sweter swojego przyjaciela, który właśnie nosiła. Zrozumiała, że ten gest nic nie znaczył dla Armina. Blondyn dał jej ten sweter po przyjacielsku. Westchnęła więc głośno i kontynuowała poszukiwania swojej szefowej.

- Wiesz Annie... - zaczął chłopak. - Mam nadzieję że niedługo stąd wyjdziesz. Wszyscy na ciebie czekamy. Niedawno do korpusu dołączyła taka jedna dziewczyna, ma na imię (Y/n). Opowiedziałem jej dużo o tobie, w końcu też tu często przy tobie siedzi i próbuje cie stąd wyciągnąć. Nawet ona na ciebie czeka. - mówiąc dalej uśmiechnął się. - Jestem pewien, że ją polubisz. Każdy ją tutaj lubi... Gdyby tylko wiedziała, że ja lubię ją inaczej... - rozmyślił się blondyn. - Dzisiaj dałem jej mój sweter, myślałem, że zamienię się w pomidora, hah. - podrapał się po karku. - Dobra, chyba koniec zwierzeń na dziś, bo jeszcze mnie uznają za wariata za gadanie do kryształu. Wychodź szybko, Annie. - uśmiechnął się na pożegnanie i wyszedł, by wypełnić inne obowiązki.

Third of December (Armin Arlert x Reader) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz