POV. EunRi
Siedziałam przed uczelnią na ławce, o której miałam wrażenie, że każdy zapomniał. Przesiadywałam tam w każdej wolnej chwili, sama albo z moimi dwiema przyjaciółkami, które dostały możliwość studiowania w Korei przez dwa miesiące. Od razu złapałyśmy dobry kontakt, a niektórzy studenci śmieją się z nas, że jesteśmy papużki nierozłączki.
Nie przeszkadza mi to, bo tak naprawdę nigdy nie miałam przyjaciół. Zawsze wolałam trzymać się w cieniu innych, z daleka od jakichkolwiek kontaktów z innymi, ale odkąd poznałam te dwie wariatki mój dotychczasowy tryb życia trochę się zmienił. Zaczęłam poznawać więcej ludzi, stałam się odważniejsza, zaczęłam chodzić na imprezy i cieszyć się życiem.
Przyjechałam do Seoulu z Jindo. Zawsze chciałam studiować Koreanistykę w stolicy, a kiedy mama postawiła na nogi całą okolice, w której mieszkałyśmy udało mi się spełnić marzenie. Jestem na trzecim i zarazem ostatnim roku. Mieszkam sama w małym mieszkanku niedaleko uczelni, pracuje w przytulnej kawiarni jakieś trzydzieści minut od mojego domu.
Jestem singielką, ale od kilku tygodni kocham swojego przyjaciela. Nie powiedziałam mu o tym, bo wiem, że on tego nie odwzajemnia, a jest dla mnie jak brat i nie chce go stracić. Jest zawsze kiedy go potrzebuje, wspiera mnie, troszczy i traktuje jak młodszą siostrę, której nie ma. Tak naprawdę o moich uczuciach do niego wiedzą tylko dziewczyny, po jednej z domówek zwierzyłam im się, koniec z końców płakałyśmy wszystkie we trzy.. Ja, bo kocham przyjaciela, z którym nie będę; Chloe, bo wszystkie płaczemy; i Zui, która nigdy nie przeżyła swojej pierwszej miłości i skrycie boi się, że będzie tak zawsze. Trochę wtedy wypiłyśmy, ale kiedy następnego dnia chciałam pogadać o tym z Zui, zbyła mnie.
Chloe to blondynka z włosami do ramion o zielonych oczach. Tak jak Zui ma figurę osy, której szczerze im zazdroszczę. Na ogół jest miłą osobą, ale łatwo wyprowadzić ją z równowagi. Ma kolczyk w pępku i wytatuowaną małą różyczkę na lewym kciuku, jest identyczna z tą Zui w tym samym miejscu. Zrobiły je sobie jak skończyły osiemnaście lat na znak przyjaźni, która zaczęła się kiedy miały po sześć lat. Jej twarz czasami zdobią mało widoczne piegi, co moim zdaniem jest urocze, ale ona sama ich nienawidzi. Zawsze kiedy zaczyna o nich gadać, ja i jej chłopak Max staramy się ją przekonać, że są ładne, ale nigdy nie wierzy.
Max to Australijczyk, który przeprowadził się do Polski kiedy miał dziesięć lat. Chodził z Chloe i Zui do szkoły, pomogły mu z językiem i przygarnęły pod swoje skrzydła. Dwa lata temu Max przeprowadził się do Korei by oboje z Chloe mieli coś na start.
Czasami patrząc na parę zakochanych wyobrażałam sobie siebie i swoją drugą połówkę. Serce kuło mnie za każdym razem, kiedy uświadamiałam sobie, że przecież całe to wyobrażenie nigdy nie będzie rzeczywistością.
Zui to brunetka z włosami do pasa z niebieskimi oczami, które w jakimkolwiek świetle przypominają morze. Codziennie ma na twarzy uśmiech, nie ważne co by się działo. Nie chce pokazywać, że coś ją dotknęło, ukrywa swoje emocje, płacze wtedy kiedy nikt jej nie widzi. Jest w sobie strasznie skryta i nie lubi o sobie mówić, ale gdziekolwiek by była jest duszą towarzystwa, kiedy widzisz jej uśmiech sam nie możesz przestać się uśmiechać. Na uczelni mówią na nią promyk. Ciągle tryska energią i wcale nie wydaje się tym zmęczona, ale teraz wiem, że to tylko pozory. Zui w przeciwieństwie do Chloe ma dużo tatuaży, jej lewa ręka pokryta jest różnymi czarnymi wzorami od góry do dołu, mały krzyżyk zdobi jej kark, a kwiaty lawendy jej kostki. Podobno na żebrach po lewej stronie także ma jakiś tatuaż, ale nikomu nie chce go pokazać. Granica jej wytrzymałości jest o wiele większa niż blondynki.. ona woli spojrzeć na dana osobę, uśmiechnąć się i życzyć śmierci. Czasami mnie przeraża. Na osiemnaste urodziny Chloe zrobiła jej prezent i kupiła wymarzonego białego szpica miniaturowego, suczka wabi się Angel; Zui myśląc, że nikt o tym nie wiem sama kupiła sobie czarnego szpica, który wabi się Devil. Brunetka kocha te psy jak dzieci i wcale nie żałuje, że historia ich posiadania jest taka, a nie inna.
CZYTASZ
You make me begin /Jeon JeongGuk
Fanfiction- Powinieneś już iść. - odsunęła się ode mnie wycierając policzki. Zmarszczyłem brwi patrząc na nią. - Żartujesz teraz, tak? - zapytałem ironicznie. - Nie. Naprawdę musisz iść. - spojrzała na drzwi, a potem na mnie. - Nie ma takiej opcji. - zapr...