Agata *
Obudziłam się spojrzałam na zegarek była godzina 9:07 zobaczyłam że Łukasz jeszcze śpi to odwróciłam się w jego stronę wtulajac się w jego bok poczułam że całuje mnie w czoło otworzyłam oczy i zobaczyłam błękitne oczy Łukasza patrzące się w moje oczy kocham go.- Dzień dobry kochanie. (powiedziałam do Łukasza)
- Dzień dobry skarbie. (odpowiedział zaspany)
- Czemu nie śpisz? (zapytałam głupio)
- Bo ktoś mnie obudził i ten ktoś nazywa się Agata. (powiedział śmiejac sie)
- Hehe. (zaśmiałam się całując go)
- Wstajemy? (zapytal Łukasz)
- Nieeee. (powiedział ziewając)
- Haha. (zaśmiał się)
Leżałam na torsie Łukasza tuląc go do siebie. Usłyszałam wchodzenie po schodach ten ktoś zapukał do naszych drzwi był to Adam zapukał...
- Proszę! (krzyknęłam)
Adam wszedł do pokoju
- Czesc. (powiedział Adam)
- Co się stało Adam? (zapytałam)
- Nie nic chciałem tylko powiedzieć że Wiolka cię woła. (powiedział)
- Mnie?(zapytałam)
- Tak ty. Chodź na dół. (powiedział Adam)
- Okej zaraz zejdę. (powiedziałam)
Adam wyszedł z pokoju wstałam z łóżka ubrałam szlafrok i zeszłam na dół do Wioli.
- Hej Wiolka co się stało? (zostałam podchodząc do Wiolki)
Wiolka zaczęła mnie szarpać.
- Wiolka! Kamuś!!! (krzyknęłam)
Kamuś zbiegł szybko na dół rozdzielając mnie z Wiolą.
- Ty jesteś pojebana!? (zapytał krzycząc Łukasz)
- Ta szmata nie zasługuje na ciebie! (krzyknęła Wiola)
- Sama jesteś szmatą wieśniaro! (krzyknęłam zła)
- Zamknij pizdę suko!(krzyknęła mi wiolka w twarz)
Łukasz walnął jej z liścia w twarz.
- Ty jesteś chory! (załkała Wiola trzymając się za polik)
- Wiola ja cię przepraszam. (powiedział Łukasz)
- Nie zostaw mnie!(krzyknęła Wiola płacząc)
- Ja... (nie dokończył)
- Jesteś chory! (załkała)
Wiola pobiegła na górę zapłakana. Ja pobiegłam za nią.
- Wiolaaaa. (przedłużyłam podchodząc do niej)
- Idź ode mnie szmato. (powiedziała płacząc)
- Ale nie wyzywaj mnie co ja ci zrobiłam? (zapytałam)
- No właśnie nic. (odpowiedziała łkając)
- To dlaczego mnie wyzywałas ?(zapytałam zakładając ręce na piersi)
- Ja sama nwm. (odpowiedziała)
- Ahaaa okej. (powiedziałam)
Usiadłam obok Wioli przytulając ją do siebie zaczęła płakać.
- Przepraszam. (załkała)
- Okej spoko tylko nie płacz proszę. (uspakajałam ją)
- Dobrze. (powiedziała ocierając łzy rękawem od bluzy)
- Jesteś kochana. (powiedziałam)
- Oo dziękuję ty też. (powiedziała tuląc mnie do siebie)
- Idziemy na dół? (zpytalam)
- Możemy tylko z dala od tego chorego debila. (powiedziała wstając z łóżka)
- Okej chodź. (powiedziałam)
Zeszliśmy na dół a przy stole siedział Łukasz że spuszczoną głowa gdy usłyszał nasze kroki od razu podniósł głowę ku górze.
- Przepraszam Wiola. (powiedział cicho)
- Słucham! (krzyknęła zła)
- Przepraszam kurwa! (krzyknął)
- Ok przyjmuje ale ja nie życzę sobie tego abyś ty bił mnie po twarzy. (powiedziała)