Kochani, dziś z całego serca chcę życzyć wam wspaniałego Nowego Roku. Mam nadzieję, że spełnicie kilka ze swoich marzeń oraz, że będzie dopisywać wam zdrówko. Uśmiechajcie się, spędzajcie czas z rodziną i przyjaciółmi. Niech ten rok 2021 będzie sto razy lepszy niż ten, który już za nami. Wybawcie się dobrze dzisiejszego wieczoru!
A teraz już nie przedłużam i zapraszam do czytania.
***
Nadszedł koniec maja, a wraz z nim wesele Johna i Diany. Remus i Lena opuścili Hogwart za zgodą McGonagall w piątek wieczorem. Lupin zaprosił blondynkę do siebie na noc. Następnego dnia, zostali wypuszczeni z domu dopiero w południe, ponieważ rodzice wilkołaka nie mogli nacieszyć się widokiem pary.
W domu Watson zostali powitani przez Edwarda, który czekał na nich obiadem. Przywitali się również z Charlotte, której pierwszą czynnością było przytulenie chłopaka siostry. Dziewczyna przez pół dnia zachwycała się tym, że Lottie zaczęła chodzić i co chwilę zabierała ją gdzieś za rękę.
Po południu wszyscy wzięli prysznic i rozpoczęli przyszykowania do uroczystości. Lena pokręciła sobie włosy, a potem zrobiła minimalny makijaż. Nie obyło się od upaprania szminką Huncwota, który przez godzinę miał ją na szyi, aż zauważył to pan Watson. Dziewczyna z pomocą chłopaka ubrała również siostrę. Narzucili na nią różową sukienkę i białe rajstopy w motylki. Na głowie zrobili jej dwa małe koczki i przypięli je spinkami. Gdy mała była gotowa, oddali ją w opiekę ojca i sami wzięli się za ubierania. Lupin założył na siebie garnitur, a Watson niebieską sukienkę do kolan z odkrytymi ramionami. Wyszła z garderoby i odwróciła się tyłem do chłopaka.
- Zapniesz mi zamek? - zapytała, a Lunatyk stanął bliżej. Odgarnął jej włosy, a ona wzdrygnęła się trochę od dotyku jego zimnych rąk. - Zimne ręce to podobno cecha ludzi, których nikt nie kocha.
- No widzisz? Czyli mit już obalony. - zaśmiał się i zrobił krok w tył. - Gotowe.
Blondynka odwróciła się do niego i uśmiechnęła się lekko.
- Obalony.
Wilkołak przypatrzył się jej uważnie, a ona również przejechała go wzrokiem.
- Mam najprzystojniejszego chłopaka na świecie. - powiedziała melodyjnie, a on się zarumienił.
- A ty wyglądasz jak księżniczka, lisiczko. Wzrok wszystkich kawalerów wyląduje dziś na tobie.
- Nie zdziwiłabym się gdyby zaczepiła cię moja wredna kuzynka. - przewróciła oczami. - Cóż wystarczy tylko mieć nadzieję, że się nie zjawi. Chodźmy, bo tato już na nas czeka.
- Jasne.
Złapali się za ręce i zeszli ze schodów. Na dole czekał już na nich Edward z wózkiem i Charlotte. Cała trójka chwyciła się za ramiona, a mężczyzna trzymał wózek z córką, po czym teleportowali się do lasu. Ruszyli przez niego po ścieżce, aż trafili do wyjścia. Otaczało ich kilka domów, a na środku można było dostrzec skromy kościół.
- Większości mojej rodziny nie widziałam przez dwa lata. - skomentowała dziewczyna. - Praktycznie wszyscy mieszkają we Francji i Belgii.
- Nie masz rodziny w Anglii? - spytał ciekawy Remus.
- Mam, ale niewiele. Są tu tylko Fickowie i wujek Henry, ale w jego naturze raczej nie leżą spotkania rodzinne. - wzruszyła ramionami.
- Mam jeszcze jedno pytanie. Czemu ceremonia odbywa się w mugolskim kościele? Każde czarodziejskie wesele, na którym byłem odbywało się raczej w Ministerstwie z udziałem pastora. - zauważył chłopak.
CZYTASZ
Zmierzch // Remus Lupin ✔
FanficDziewczyna, która chodziła do Beauxbatons zostaje przepisana do Hogwartu. Trafia na 5 rok. Kogo tam pozna? Jak potoczą się jej losy? *** Jeżeli lubisz Huncwotów to ta książka jest zdecydowanie dla Ciebie. Starałam się ująć jak najwięcej wątków z każ...