Po kolacji i oprowadzeniu nowych uczniów po szkole, prefekci odprowadzili uczniów do ich dormitoriów. Estella czuła się nie swojo, kiedy siedziała w pokoju wspólnym ślizgonów, a pojedyncze osoby patrzyły się na nią krzywo.
- Jak tam? - zapytał Rosier, siadając na kanapie, blisko fotela na którym siedziała Stella.
- Chyba dobrze, chociaż martwię się - odpowiedziała Estella, patrząc się w płonący ogień w kominku.
- Czemu? Przecież wszystko jest dobrze, nie ma powodować do zamartwiania - powiedział Evan.
- Właśnie wiem, chociaż czuję się głupio. Boję się, że Syriusz mnie będzie unikał, że będziemy się sprzeczać tak samo jak Regulus z nim.
- Nie ma co się przejmować, napewno tak nie będzie - pocieszał ją Evan.
- Cześć, ty jesteś Estella, tak? - zapytała jakaś dziewczyna, podchodząc do Stelli.
- Tak, a ty to...
- Nie poznajesz? To ja, Andromeda - powiedziałam dziewczyna, a Estella podniosła brwi w niezrozumieniu. - Twoja kuzynka
- Przepraszam ale cie nie kojarze, tyle mnie nie było tutaj, że sama już rodzinny nie poznaje - powiedziała Estella, uśmiechającym się miło do niej.
- Też chciałbym nie znać swojej rodziny - mruknął Evan, a Stella zaśmiała się cicho.
- Siedź cicho Rosier, a najlepiej idź zobacz czy nie ma ciebie gdzieś indziej - powiedziała Dromeda do chłopaka.
- Przepraszam ale jestem trochę zmęczona, lepiej już pójdę. Nie chcę zasnąć tutaj - oznajmiła Stella ziewając, po czym podniosła się z fotela i ruszyła w stronę dormitorium.
- No i widzisz? Wystraszyłeś ją - powiedziała Dromeda, kiedy Estella zniknęła za drzwiami.
- Musisz przyznać, ma bardzo ładny amerykański akcent - oznajmił Rosier, uśmiechając się.
*
Dzień później było ogromne zamieszanie. Prefekci starali się znaleźć nowych uczniów, żeby powierzyć im plany lekcji. Estella jako pierwsza otrzymała swój plan, więc nie musiała zbytnio się przejmować, że będzie miała urwanie głowy. Jedyny problem jaki widziała to taki, że dowiedziała się o sumach, które każdy uczeń musiał zdawać na swoim piątym roku.
- Syriusz, możemy pogadać? - zapytała Stella brata, kiedy spotkała go przed wielką salą po śniadaniu.
- Co się stało?
- Wydajesz się obrażony na mnie, nie wiem czy dobrze myślę, ale wolę się upewnić. Wszystko dobrze między nami? - zapytała Estella patrząc się na brata.
- Już myślałem, że coś się stało poważnego. Młoda, wszystko dobrze, naprawdę. Nie ma co się martwić - odpowiedział Syriusz, a Stelli kamień spadł z serca.
- W takim razie dobrze, przepraszam ale muszę iść - powiedziałam Stella, po czym przytuliła brata - Do zobaczenia - powiedziała i odeszła w swoją stronę.
Szła przez korytarze szkoły, starając się znaleźć salę w której powinna mieć za chwilę lekcje Historii Magii, ale nie mogła jej nigdzie znaleźć. Do rozpoczęcia lekcji, zostało tylko 6 minut, a ona krążyła po szkole.
- Przepraszam, wiesz może gdzie jest historia Magii? - zapytała się jakiejś dziewczyny, a ta nic jej nie odpowiedziała. - Milutka, bardzo - pomyślała Estella idąc dalej.

CZYTASZ
The Black's Sister |Marauders|
Fanfiction1961 roku niespodziewanie na świat przyszedł nowy rodu Black. Członek? Raczej członkini, która była jedyną córka Walburgi oraz Oriona Black. Rodzice byli w jej stosunku bardzo nadopiekuńczy, nie to co do Syriusza lub Regulusa. Dziewczyna nie poszła...