Było zimno i pochmurnie, o ile się nie mylę to była to godzina 6 nad ranem. To właśnie o tej godzinie staliśmy całą klasą pod budynkiem naszej szkoły. Dlaczego staliśmy tam o tak wczesnej porze? Powód był prosty, jechaliśmy na szkolną wycieczkę. Marzliśmy tak jeszcze około 30 minut aż do przyjazdu naszego autokaru. Na początku byłam ucieszona że w końcu możemy wejść do ciepłego miejsca i się ogrzać. Jednak potem, przypomniałam sobie, że ciebie dalej niema. Na początku myślałam że po prostu się spóźniasz, z reszta tak jak zawsze, ale tym razem czułam, że jest inaczej. Pani kazała nam wsiadać i musiałam siedzieć z Markiem. Dzwoniłam do ciebie ale ty oczywiście akurat w tym dniu nie odbierałeś telefonu. Dobrze wiesz jaki on jest i czemu go nie lubię. Jechaliśmy 2 godziny, aż w końcu dojechaliśmy do tego naszego, upragnionego parku trampolin. To chyba dopiero wtedy ci się o mnie przypomniało, bo to dopiero wtedy do mnie zadzwoniłeś.
-No gdzie ty jesteś?!-powiedziałam zdenerwowana.
-Zaraz będę, po prostu moja mama też musiała załatwić coś we Wrocławiu.-odpowiedziałeś.
-Okej, tylko powiedz mamie żeby się pośpieszyła.-rozłączyłam się.
Nagle głośny dźwięk dobiegający z białego, drogiego auta. Po chwili zauważyłam, że dźwięk zbliża się w naszą stronę. Im auto było bliżej tym wyraźniej słyszałam słowa piosenki:,,Głupi biedni ludzie, głupi biedni ludzie, mam więcej pieniędzy niż wy. Głupi biedni ludzie, głupi biedni ludzie, nie stać was nawet na jedzenie". Nie wiem skąd, ale kojarzyłam tą piosenkę, na pewno ją gdzieś już słyszałam. Auto stanęło na parkingu obok naszego autokaru. Wyszedłeś z pojazdu i przywitałeś się ze mną przytuleniem. W tym czasie ja stałam w bezruchu, byłam zaskoczona bo twoja mama nie zarabiała dużo i nie było jej stać na tego typu wydatki. Twoja mama miała tylko tego starego fiata, którym zawsze jeździła a tu nagle takie auto. Potrząsnęłam głową i dopiero w tamtym momencie zauważyłam twoją markową kurtkę i nowe buty.
-Skąd ty to...- wyjąkałam.
-A no tak- powiedziałeś-moja mama trafiła szóstkę na loterii. Zapomniałem ci powiedzieć.
-Na prawdę?-spytałam podekscytowana.
-Tak-odpowiedziałeś.
Wtedy twoja mama wysiadła z auta.
-Dzień dobry!-krzyknęłam z daleka.
-Dzień dobry, dzień dobry-odpowiedziała roześmiana kobieta.
Twoja mama wygladała jak milion dolarów. Buty na obcasie, skórzana torebka, modna fryzura, miała na sobie markowe ciuchy. Żuła gumę i z daleka czuć było drogie, pięknie pachnące perfumy. Gdy wraz z klasą weszliśmy już do budynku wszyscy stanęli w kolejce po wejściówki na trampoliny.
-To...twoja stara jest bogata?-zapytałam.
-Wychodzi na to że tak-odpowiedziałeś z uśmiechem na twarzy.
Kolejka się ruszyła i przyszła moja kolej wziąć wejściówkę. Poszłam w stronę przebieralni, a ty zaraz za mną. Rozdzieliliśmy się przy wejściu do damskiej przebieralni.
YOU ARE READING
Twoja stara jest bogata
Teen FictionŻyjemy w świecie, w którym twoja stara jest bogata.