o północy znów to zrobiłam.
znów pozwoliłam płynąć moim łzom jak wodospad.
zostałam zdradzona, a to dlatego że myślałam że mnie kocha.
a on bawił się mną.
stwarzał tylko pozory.
zostawił listy, nieprzeczytane listy.
nie wiedziałam czy został zmuszony czy nie, ale teraz się to nie liczyło.
został wygnany.
nawet jeśli coś do mnie czuł, nie, on nic do mnie nie czuł.
- pani olivio, ktoś do pani.
mieszkałam w starym domu. miałam spokój od ludzi i od tego całego gwaru. miałam trójkę dzieci. moi rodzice cieszyli się, ale widząc mnie taką smutną to nie wiem czy byli aż tak szczęśliwi.
- tato, co się stało i co tu robisz?
na dworze lało i zamierzało nigdy nie przestawać.
- zginął. twój mąż zginął. - podał mi list i czekał aż przeczytam.
nigdy bym cię nie zdradził bo jesteś dla mnie wszystkim,
nie wiem kto nas wrobił, ale ktoś kto nie chciał byśmy byli ze sobą,
tak bardzo za tobą tęsknię i za naszymi dziećmi,
ucałuj ich ode mnie,
kocham cię, sofia,
twój mąż.
moje serce pękło. ktoś nas wrobił i to ktoś bliski.
ale kto?
CZYTASZ
𝓸𝓵𝓲𝓿𝓲𝓪 𝓵𝓮𝓮.
Romance"za każdym razem o północy płakała bo wiedziała, że nigdy nie spotka chłopaka, który wysyła jej listy."