Pierwsze dni były ciężkie. Żyliśmy w napięciu. Dwadzieścia cztery godziny dziennie nie wiedzieliśmy co robić. Nie, nie dlatego że nie było co robić. Było aż za dużo. Nawet wampiry potrafiła popaść w paranoje. Z jednej strony musieli się pilnować, by Michael ich nie znalazł, z drugiej szukali możliwości pokonania klątwy, bo jak się okazało jestem w mieszanej ciąży więc jest 50% szans na to że urodzę demona, natomiast z trzeciej strony cały czas udawaliśmy normalną rodzinę, więc trzeba było zachować wszystkie wymogi rodziny bez skazy. W rodzinie bez skazy nie mogło być bękartów. Chociaż Mikaelsono'wie i sam Kyle zaakceptowali moją decyzje, to pozostali członkowie rodziny Morgenstern byli do tego mniej przekonani.
O wszystkim dowiedzieli się miesiąc po Kyle'u i przez cały kolejny miesiąc próbowali się do tego przyzwyczaić, a gdy już się przyzwyczaili zaczęli naciskać na ślub. Pod koniec trzeciego miesiąca krągłości ciążowe było widać bardziej niż się tego spodziewałam, jednak gdy nakładałam gorset i rozkloszowaną suknie tylko nieliczni, naprawdę nieliczni mogli się zorientować.
Ale tak czy siak dla Morgerstern'ów ślub był najważniejszy. Nie dało przemówić się im do rozumu. Nawet Niklausowi już nie chciało się z nimi dyskutować, więc wyraziłam zgodę na ten jakże ważny ślub.
W ten sposób, do naszych zmartwień doszło kolejne. Wszystkie obowiązki związane ze ślubem spadły na nas. Ci co najgłośniej krzyczeli sypnęli groszem (nie małym) i uciekli, mówiąc że moim obowiązkiem jest zorganizowanie przyjęcia i samego ślub, ich zadaniem jest tylko zaproszenie ich rodziny i kupienie smokingu dla Pana młodego. Na szczęście Kyle postanowił mi pomóc. Jego pomoc była znikoma, ale była.
Cała ceremonia miała odbyć się w posiadłości Mikaelson'ów, więc tydzień przed ślubem stulecia w całym domu panował harmider. Nic, nawet bielizna nie była na swoim miejscu. Służba nie nadążała ze sprzątaniem, nawet magia nie pomagała.
W końcu gdy w ogromnej sali bankietowej, tak wielkiej i pięknej, że sam król Anglii nie mógł się pochwalić, znalazły się okrągłe stoły przystąpiliśmy do usadzania gości i z tym zadaniem wrócił temat Kol'a.
Pytałam, szukałam, pisałam, namierzałam i nic. Podobno w liście który rzekomo wysłał do Nika, napisał, że składa gratulacje, ale niestety nie zjawi się w tym czasie w mieście. Kazali mi wrócić do wcześniejszych zadań i zapomnieć o Kol'u, ale to jest nie możliwe. No odszedł, ale pamięć po nim pozostała i nigdy nie zginie. Kiedyś wróci.
- Jesteś pewna, że dobrze postąpiłaś zapraszając osoby które były zamieszane w próbę zabójstwa ciebie? - zapytał Kyle, gdy usadzaliśmy gości z Nowego Orleanu.
- Mam nadzieję, że mają rozum i skoro potwierdzili swój przyjazd to zrobili to w czystych intencjach, jednakże jeśli znowu coś planują, to po pierwsze twoja rodzina liczebnie ich przewyższa i na pewno nie pozwoli by nowej synowej coś się stało, a jeśli jednak twoja rodzina ma mnie gdzieś to sama sobie poradzę. W własnym domu nie może stać mi się krzywda, tym bardziej nie przy Mikaelson'ach. Nie pozwolą mnie skrzywdzić.
- Skoro tak mówisz to tak będzie.
- Skoro mamy zostać małżeństwem to miej swoje zdanie. Rozumiem, że wybór obrusów czy kwiatów nie jest najważniejszy, ale jeśli całe życie to ja będę musiała podejmować decyzje to wiedz, że zażądam rozwodu.
- Mam swoje zdanie.
- Tak? To udowodnij.
- W jaki sposób?
- Nie wiem ty coś wymyśl. To ty masz mi coś udowodnić.
- Nie chce żeby nasza córka nazywała się Stormy.
- Teraz to wymyśliłeś?
- Nie, nigdy mi się nie podobało.
- W takim razie jakie imię proponujesz?
- Nie wiem, może... Darcy?
- Darcy?
- Tak Darcy - odpowiedział z pełnym przekonaniem w głosie.
- Zastanowię się nad tym.
- Nie zastanowisz tylko postanowione.
- Nie będziemy się targować o imię dla naszej córki, to najważniejsza decyzja w życiu. Jednym słowem możemy zrujnować jej życie.
- I tak właśnie wygląda rozmowa z tobą. Zawsze masz swoje, nie podważalne i ostatnie słowo.
- Sama dokończę usadzanie gości.
- W takim razie ja pójdę odebrać mój smoking. A jak wygląda sprawa z twoją suknią?
- Krawcowe męczą się z nią w jednym z pokoi.
CZYTASZ
Carla Nikol Mikaelson | zakończone |
VampireCzęść z was zna już moją przyszywaną rodzinę. Pierwotnych. Tak tych samych Mikaelson'ów. Nadeszła pora żeby wszyscy poznali mnie. 'jeśli chcesz odejść to możesz, ale ja i tak Cię nie zapomnę' ~ Carla.