8. Założyciele

668 39 10
                                    

- Ale to zaklęcie nie powinno wywołać takiej reakcji! To szczególne zaklęcie nie ma żadnych znanych przeciwwskazań...

- Hermiono! - Ron przerwał i posłał jej głupkowaty uśmiech. Widząc nad oparciem kanapy, z brodą opartą na poduszce. - Jak pamiętasz to wszystko?

- Uważam, Ron! - Węzeł niepokoju w żołądku Hermiony skręcił się trochę mocniej. - Nasze OWTM-y są już za niecały tydzień i...

- Nie, nie są - przerwał ponownie. - Nasze„ egzaminy diagnostyczne "są za niecały tydzień. Harry i ja staramy się tylko o jeden OWTM, pamiętasz? A wszystko, czego nie zaliczysz, możesz ponownie zdawać pod koniec roku. Wszystko, co zdasz teraz jest bonusem.

- Jednak OWTM, który wybrałeś Ronaldzie, to Obrona przed Czarną Magią! Więc Zaklęcie Rozplątywania, którego użył Bill, jest czymś, o czym też powinieneś wiedzieć.

Harry westchnął i podniósł głowę znad książki Księcia Półkrwi. - Czy kiedykolwiek robicie coś oprócz sprzeczek?

- Tak, stary - uśmiechnął się złośliwie Ron. - Czasami się całujemy - właściwie dość często.

Hermiona zarumieniła się. Całowali się. Dużo. Chwaliła się w tę i z powrotem, od frustracji do ulgi z powodu faktu, że nie robili więcej. Z perspektywy czasu nie powinna była być zaskoczona, że ​​Lavender wyolbrzymiła intymność swojego związku z Ronem, chociaż Hermiona nadal uważała za trochę dziwne, że osiemnastoletni chłopiec był zadowolony z przerwania całowania. Jeszcze nie włożył ręki do jej koszuli!

Zauważając grymas Harry'ego, Hermiona poczuła się winna. Prawdopodobnie nie potrzebuje przypominania, że ​​niektórzy ludzie całują swoje dziewczyny, pomyślała.

- To była różdżka - skomentował Harry, szorstko zmieniając temat.

- Cóż, oczywiście to była różdżką! - odpowiedziała Hermiona, z wdzięcznością wracając do pierwotnego tematu. - Ale-

- Chodź, Hermiono. Skoro moja różdżka feniksa mogła się tak wiele nauczyć z zaledwie kilku krótkich spotkań z Voldemortem, pomyśl, ile wiedzy musiała pochłonąć Czarna Różdżka: przez tysiące lat była przekazywana od jednego potężnego Czarnoksiężnika do drugiego.

Hermiona westchnęła, rozważając jego słowa. Z roztargnieniem przygryzła skórę z boku paznokcia.

- Może powinniśmy po prostu zapytać Ollivandera, jak to zniszczyć?

- Może, Ron. - Hermiona skrzywiła się. - Chociaż wydawał się przerażająco zafascynowany Czarną Różdżką, kiedy rozmawialiśmy z nim o niej w Muszelce. Nie wyobrażam sobie, żeby pomógłby nam ją zniszczyć.

- Ja też nie - zgodził się Harry, kiwając głową. - Nie martw się, Hermiono. Coś wymyślimy - w końcu mamy dwa miesiące przed następnym spotkaniem Zakonu. Kiedy już zdamy te egzaminy, będziemy mieli więcej wolnego czasu.

Egzaminy. Hermiona wymieniła z Harrym raczej zestresowany uśmiech i oboje wrócili do swoich podręczników.

- Myślę, że to oznacza więcej nauki - westchnął Ron, obracając się z powrotem na kanapie i wykrzywiając twarz w swojej książce z zaklęciami. - Ile jeszcze do obiadu?

The Phoenix Trilogy - Ogień Feniksa(3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz