OD TERAZ ROZDZIAŁY ZAWIERAJĄ PRZEKLEŃSTWA BRUTALNE JAK I NIE DLA WSZYSTKICH SCENY. CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚCI (tak chodzi o cimcirimci choć nie wiem czy będzie wogóle XD)
________________________
Oop- No to będzie nieźle
- Emm... Mogę w czymś pomóc? - zapytałam niepewnie modląc się w duszy o jak najszybsze ulotnienie się stamtąd.
- Właściwie to nie. - chłopak puścił mnie, po czym odwrócił się na pięcie i poszedłAHA?!
Nieco zdezorientowana tą sytuacją poszłam do domu. Na miejscu krzyknęłam "Jestem!" i zamknęłam się w pokoju. Co to kurwa było? Jakiś dziwne to wszystko. Dobra idę się myć. Zanim zasnęłam zasłony coś mi minęło przed oczami. Coś niebieskiego. Jakby.... Oczy?
____________________________________
Wstałam rano z tą durną melodią. Czy twórcy telefonów nie mogą dać czegoś innego? Zwlokłam się z łóżka i ubrałam mundurek mojej szkoły. Za jasny. Ładniejszy byłby czarny. Pomalowałam się trochę i rozczesałam moje czarno białe kudły. Do mojej czarnej (hehe) torebki spakowałam moje czarne (hehehe) zeszyty i podręczniki na dziś, po czym zeszłam na dół do kuchni. Nie byłam zbyt głodna więc wzięłam codziennie zostawiany hajs na jedzonko w szkole oraz jabłko i wyszłam z domu zamykając drzwi. Jezu kolejny dzień w tej budzie ale spokojnie Yuri, już Marzec jeszcze tylko.... Eeee.... Cholera nienawidzę matematyki. Jeszcze tylko trzy miesiące i masz ten burdel za sobą. Założyłam słuchawki i przy głośnych dźwiękach zespołu Black Sabbath (kocham ;-;) dotarłam do szkoły. No niby prestiżowa U.A. a tak denna że spać mi się chce po pierwszych krokach. Masakra. Poszłam do szafki i zmieniłam moje kochane glany z ćwiekami na zwykłe czarne baleriny ;-;. Poszłam do mojej klasy zdejmując słuchawki i wyłączając piosenkę. Weszłam i mając totalnie wszystkich w dupie usiadłam w ostatniej ławce. Teraz wychowawcza z Aizawą. Przynajmniej można robić co się chce. Jeszcze 5 minut do dzwonka. Zajebiście. Ale plus taki że się nie spóźniłam. Patrzyłam sobie po klasie. No banda debili. Jedyne fajne osoby to Todoroki, Momo i Kirishima. Z Bakugou mam dobrą bekę więc wsm można powiedzieć że go lubię (aut. Kocham Katsukiego ale na potrzeby opowiadania jest neutralny). Ja pierdole boże zabierz mnie stąd. Jak ja nie lubię tego Deku czy jak on się nazywa. Wkurza mnie że próbuje na siłę się ze wszystkimi lubić. Kurwa nienawidzę tego. Ale jest jeszcze jedna osoba której nie lubię bardziej niż tego brokuła. Ten karzeł mineta. Fuj. Fuj. I fuj. Meanwhile podszedł do mnie baby shark (tudududu)
- Siemka pustelniku - zaśmiał się chłopak.
- Ohayo Rekinku - powiedziałam znudzona.
- Widzę że gryzie cię nuda.
- No... - nie dokończyłam odpowiedzi bo wpadłam na bardzo fajny pomysł. Uśmiechnęłam się wrednie.
- Oooo nie ja znam ten uśmiech, ci ty wymyśliłaś - powiedział chłopak odsuwając się odemnie.
- Spokoojnie to nie ty dzisiaj ucierpisz - zasmialam się do chłopaka.
Plan był prosty. Będę udawać że zakochałam się w Bakusiu.
Dzwonek. Do klasy w żółtym śpiworze wczołgał się Aizawa. Rozumiem go. Idealny moment na wcielenie mojego planu. Oj będzie fajnie. Po cichu wstałam od ławki i zakradłam się do Bakugou od tyłu. Kiri widząc to zbladł i pokazywał znaki żebym spierdalała. Nie tym razem. Uśmiechnęłam się do niego i pokazałam środkowego palca. Cała klasa zamarła wpatrujac się we mnie i czekając co zrobię. Już widziałem jak todek z momo kisną gdzieś z boku ale olałam to. Stanęłam za chłopakiem i pochyliłam się do niego przybierając na twarz mimikę podobną do takiej flirtującej dziewczyny.
- Cześć Katsuki - szepnęłam "zmysłowo". Starałam się. Chłopak natychmiast się odwrócił z WTF na mordzie a ja starałam się nie śmiechnąć. Teraz nasze twarze dzieliły milimetry, a chłopak zrobił się cały czerwony. Usłyszałam dźwięk robienia zdjęcia. Kątem oka zauważyłam moją psiapsi. Będę chciała to zdjęcie. Chłopak odsunął się natychmiast, a ja wykorzystując to że siedzi usiadłam mu na kolanach. Chłopak zapewne chciał się zacząć drzeć ale zamknęłam mu usta dłonią.
- Cicho chcesz wkurwić Aizawę? - zapytałam chłopaka który się trochę uspokoił. Nadal bym caaaalutki czerwony.
- Pierdol się - powiedział próbując wyjść z tego.
- Z tobą? Chętnie - odpowiedziałam mu. Teraz już słyszałam jak pojedyncze osoby pękały ale ja byłam twarda. Zbliżyłam twarz do jego.
- Widzimy się po lekcjach - szepnęłam po czym puściłam mu oczko i jak gdyby nigdy nic wróciłam na swoje miejsce. Do końca lekcji Bakugou był cichy jak nie on a kiedy zadzwonił dzwonek szybko wyszedł z klasy.
- A temu co? - zapytał Aizawa.
- Nic takiego tylko pewnie musiał do toalety - powiedziałam śmiejąc się z tego co zrobiłam na lekcji. Jestem z siebie zajebiście dumna.
- Jezu jeszcze tylko trochę z tą klasą i.... - mamrotał Aizawa wychodząc z klasy. Kiedy drzwi się zamknęły cała klasa jebla takim śmiechem że pewnie w Tokyo było nas słychać.
- JA PIERDOLE YURI-SAN TO BYŁO ZAJEBISTE - krzykną Pikachu z podłogi.
- Momo prześlij mi to zdjęcie - krzyknęłam do czarnowłosej miedzi salwami śmiechu.
- Masz! - krzyknęła z telefonem w ręku. Gdy dostałam zdjęcie to jeszcze bardziej się śmiałam. Od boku wyglądało to zajebiście. Od razu wstawiłam to na profilowe na fb. Reszta dnia minęła spokojnie jeśli nie liczyć bardzo częstych wybuchów Kacchana i puszczania mu oczka za każdym razem jak na mnie spojrzał.~~~
Wyszłam ze szkoły. Dzięki Bogu już piątek i jutro bez tej budy. Gdy zaczęłam iść do domu zobaczyłam jak w moją stronę idzie Bakugou. Ojoj.
- Ty.....
- No ja, co chcesz bo się spieszę.
- Co ty dzisiaj odjebałaś.
- Co chciałam - powiedział a w tym momencie usłyszeliśmy klakson samochodu. Szyby się rozsunęły i wyleciało trochę dymu. Zobaczyłam w środku moich kochanych debili przyjaciół (?) : Hajime, Mashashi i Matsu. 2 chłopy 1 baba razem ze mną 2. No kocham ich. Uratowali mnie.
- Oi, Yuri jedziemy do maczka jedziesz z nami? - krzyknął Hajime.
- Kurwa co to za pytanie, jasne, że tak - krzyknęłam. - Przepraszam ale nie mam czasu, buzi - powiedziałam i szybko pocałowałam go w policzek i uciekłam w stronę auta.
- SIEMA LASKA!!! - krzyknęła Matsu.
- ELO STARA KURWO! - odkrzyknęłam jej. - co tam macie powiedziałam jak wsiadłam na tylne siedzenia do Matsu.
- Liquid 8, chcesz? - powiedział Mashashi machając urządzeniem mi przed mordą.
- Jasne - krzyknęłam szczęśliwa po czym wyrwałam mu e-papierosa z dłoni. Zaciągnęłam się mocno i wypuściłam dym. To dlatego tu tak szaro. Bo mając takie cudo ja się nie dziwię. - Dobre, jaki smak? - zapytałam
- Eeee chyba truskawka czy coś. - mruknął Hajime i zabrał mi go po czym sam się zaciągnął. Chłopak ruszył, a ja z upragnieniem czekałam na nasz dojazd do krainy szczęścia._____________________________
Łoooo ale się rozpisalam. 1025 słów. Gwiazdki mile widziane.
Buzi ~ Autorka
CZYTASZ
Dabi x oc
FanfictionZauważyłam jak mało jest ff o Dabim so let's gooo (Poprawiam cały czas)