Rozdział 1

1.1K 18 0
                                    


Szpital. Dagmara leży nieprzytomna na łóżku. Okolice oczu ma sine, wręcz fioletowe. Na głowie ma coś w rodzaju bandaża.

Pov.Tomek

Janusz wyszedł, a ja usiadłem na krześle tuż przy łóżku szpitalnym Górskiej i chwyciłem jej dłoń.

-Jestem tutaj. Pilnuję Cię.-Mówiąc to mój głos lekko zadrżał z emocji.- Zaczął padać deszcz wiesz?-Zapytałem, mając nadzieję, że jednak jakimś cudem Daga słyszy mnie.

Wszystkie bariery puściły i z moich ust wydobył się szloch. Dotarło do mnie, że mogę ją stracić. Jak to miałoby być, praca na komendzie bez Górskiej?

To jest nie możliwe, nie ma takiej opcji.

Daga obudzi się i będzie wszystko dobrze. Wrócimy do pracy i będzie wszystko tak jakby tego całego zdarzenia nie było.

Jawor kogo chcesz do cholery oszukać. Nic nie będzie takie samo.

-Daga proszę obudź się. Wszyscy na ciebie czekają i cię potrzebują. Ja cię potrzebuję.-Prosiłem ją.-Przepraszam Górska, to moja wina. Zrobiłem wiele głupstw.

Nagle zadzwonił telefon ,spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem, że znowu Kinga próbuje skontaktować się za mną. Odebrałem i wściekle zapytałem.

-Czego ode mnie chcesz co?

-O nareszcie odebrałeś.-Powiedziała z wyrzutem.-Co jest granę? Od kilku dni próbuję się do ciebie dodzwonić i nic.

-Miałem dużo na głowie. Teraz jeszcze do tego Górska leży w bardzo złym stanie w szpitalu.-Odparłem poddenerwowany.

-Ale jak to? Mieliście jakąś trudną akcje? Jesteś cały?-Kinga zadała kilka pytań na raz.

-No normalnie, leży w śpiączce. Górska znalazła się w nie właściwym miejscu, o nie właściwej porze. Fizycznie jestem cały.-Odparłem

-Jak to fizycznie cały? A psychicznie już nie?-zapytała zdezorientowana.

Nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć. Że jestem psychicznie załamany? Że to moja wina ,że Daga leży nieprzytomna.

Że widziałem jak moja ciotka na moich oczach z zimną krwią zabija człowieka? Milczałem.

-Tomek mów do mnie do cholery.-Kinga już krzyczała do telefonu.

-Kinga nie wiem co mam tobie powiedzieć. Moja partnerka z pracy, a zarazem przyjaciółka leży nieprzytomna w szpitalu.

Przeszła operację, bo dostała bardzo mocno w tył głowy. Martwię się o nią.-Powiedziałem zrozpaczony.

-Matko. A co mówią lekarze? Jaka jest szansa, że się obudzi?-Zapytała już spokojnie.

-Z tego co Janusz mi mówił to trzeba czekać aż sama się obudzi. Może w ogóle się nie obudzić.-Coraz ciszej mówiłem. Po chwili zapytałem.-A jak Maciek? Grzeczny? Dajesz rade?

-Tak Maciek grzeczny. Tęskni za tobą. Wiesz co ja muszę kończyć bo słyszę, że się przebudził. Muszę iść, pa.-Kinga powiedziała i szybko się rozłączyła nie dając Tomkowi możliwości powiedzenia czegokolwiek więcej.

-Pa.-Powiedziałem i wróciłem do patrzenia na Górską.

|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||

Witajcie

Ona Jest Dla Mnie Najważniejsza|| Tomasz JaworOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz