Agata*
Obudziłam się o godzinie 9 rano wstałam z łóżka i ubrałam na swoje ciało szlafrok i zeszłam na dół w kuchni stała Wiola smażąc jajecznice na patelni.- Hejka Wiola. (powiedział dając jej buziaka w policzek)
- O hejka. (odpowiedziała)
- Mmm ale ślicznie pachnie. (powiedziałam)
- No zaraz będzie śniadanie siadaj. (powiedziała wskazując na krzesło)
- Dobrze. (odpowiedzialam )
Wiola usiadła naprzeciwko mnie z talerzami na których była jajecznica podała mi jeden talerz ja zaczęłam jeść potem Wiola zaczęła mówić....
- Może byśmy poszły do ciebie do pokoju jak zjemy? (zapytała)
- No możemy bo Łukasza nie ma. (odpowiedziałam jedząc)
Zjadłyśmy śniadanie i poszłyśmy na górę położyłyśmy się na łóżko i zaczęłyśmy gadać i się śmiać gdy tak gadałyśmy uslyszalysmy jak ktoś wchodzi po schodach był to Łukasz wpadł do pokoju zly jak osa.
- Ty szmato! (krzyknął do Wioli zły)
- C-co się stało? (zapytała Wiola wystarszona )
- Podałaś mój numer telefonu dla mojej fanki! (krzyknął)
Łukasz poszedł do Wioli waląc ja w twarz.
- Zostaw ja debilu! (krzyknęłam i przytulilam wiole do siebie)
- Zaraz ty dostaniesz też! (krzyknął zły)
- Udeżysz kobietę?! (krzyknęłam pytając)
- Tak! (odkrzyknal)
- Jesteś jebanym damskim bokserem! (krzyknęłam mu w twarz)
Poczułam uderzenie w polik z otwartej ręki.
- Ty jesteś niepoważny. (załkałam)
- Ja.. (urwał)
- Tak wiem przepraszam! (krzyknęłam płacząc)
Wybiegłam z pokoju.
- i widzisz co narobiłeś śmieciu! (krzyknęła Wiola)
I wybiegła za mną.
Weszłam do łazienki i zaczęłam płakać skulona przy ścianie. To tak boli.- Agata otwórz! (krzyknęła Wiola)
Otworzyłam drzwi a Wiola wpadała do łazienki i przytuliła mnie do siebie zaczęłam płakać mocniej w jej ramiona.
-Cśiiii. (uspokojala mnie glaszcząc mnie po głowie)
- Ja nie mogę. (załkałam mocniej)
- Zerwij z tym skurwysynem. (powiedziała mi wiola)
- Nie mogę ja go kocham.(załkałam)
- Kochasz!? Toć on cię napierdala i jeszcze przy okazji mnie! (krzyknęła)
Gdy gadałyśmy usłyszeliśmy ciche kroki w stronę łazienki.
- To pewnie Łukasz. (powiedziała po cichu wiola)
-Dziewczyny wychodzicie! (krzyknął Łukasz)
- Spierdalaj! (krzyknęłam płacząc)
- Co?! (zapytał)
- Gówno! (odkrzyknęłam)
- Wychodzicie ale to już! (krzyknął walić w drzwi)