Obudziłam się sama, nie miałam jednak ochoty schodzić na dół. Nie musiałam. Edd przyniósł mi śniadanie do pokoju. Toma nie było, tak przynajmniej powiedział mi mój przyjaciel. Pocałował mnie w czoło, podając mi talerz z owsianką. Usiadłam przy biurku by zjeść, on ulokował się na łóżku. Rozmawialiśmy o głupotach. Potem zeszło na temat pracy, ale gdy go wyczerpaliśmy siedzielismy w milczeniu. Spojrzałam na niego.
— to jak z tą policjantką? — mrugnęłam do niego odsuwając pusty talerz. Chłopak się tylko zaśmiał, po czym wyciagnal telefon z kieszeni. Zignorował pytanie.
Niedługo później poszliśmy na dół. Nie było tam nikogo, Matt pojechał na zakupy, a Toma wywiało w niewiadome miejsce. Wzruszyłam ramionami widząc pustą kanapę i usiadłam przy stole.
Edd sprawiał wrażenie zestresowanego. Odrzucał liczne połączenia przychodzące. Siedział naprzeciw mnie ciagle patrząc w wyświetlacz telefonu. Nie rozumiałam co się stało, jeszcze chwile temu siedzielismy na piętrze i wspólnie żartowaliśmy. Wpadł w taki stan w momencie, w którym przeczytał jakiś SMS. Spojrzał mi w oczy. Przekrzywiłam głowę w bok
— kto dzwoni? — spojrzałam na jego telefon udając ze mnie to nie obchodzi — Amanda — mruknęłam przysuwając telefon do siebie. Amanda to jego była.
Znałyśmy się zasadniczo pare lat przed tym, jak poznała Edda. Przyjaźniłyśmy się. Nic więc dziwnego, że go poznała na jednej z imprez, które urządzałam w domku na działce, którą rodzice sprzedali pare miesięcy temu. Siedzieliśmy lekko pod wpływem, jedni bardziej, drudzy mniej z grupką innych osób w altance. Niedługo później zastałam ich całujących się w domku. Nie znali się wtedy, co lekko mnie zaskoczyło, ogłosili jednak związek niespełna tydzień po posiadówce. Chodzili razem stosunkowo długo, bo około roku, zerwała z Eddem kilka miesięcy temu.
Okazało się, że chciała do niego wrócić. To znaczy, od tego zaczęła. W wypadku odmowy szantażowała go odnośnie jakiś spłat, które Edd był jej dłużny za czasów związku. Wiedziałam już, dlaczego jest taki roztrzęsiony.
Wyrwał mi telefon z ręki i szybko próbował jej odpisać. Co chwile jednak usuwał wiadomość i załamywał się coraz bardziej.
Wstałam i szybko go przytuliłam. Spojrzał się na mnie i dłuższy czas patrzył mi w oczy. Złapał mnie za rękę
— Edd, nie martw się, jakoś z tego wyjdziemy — na te słowa przybliżył się jeszcze do mnie
— wyjdziemy? Razem? — nie czekał jednak na odpowiedź i pocałował mnie w usta.
Byłam w ogromnym szoku ale to odwzajemniłam. Po chwili jednak oderwałam się od niego
— E-Edd, ja pójdę na chwilę na górę — mruknęłam cicho i pobiegłam po schodach. Zamknęłam drzwi z głośnym trzaskiem i zakopałam się pod kołdrą.
Co się właściwie stało? Całowałam się z moim najlepszym przyjacielem. Z kimś, kto był przy mnie od bardzo dawna, ale mimo tego, jak ogromnym zaufaniem się dzieliliśmy, nigdy nie odważył się tego zrobić. Ja też nie. Ręce trzęsły mi się niesamowicie, a w głowie wciąż krążyły mi myśli o Amandzie.
CZYTASZ
Już dobrze (Tom x Reader) [WERSJA PIERWOTNA]
FanfictionKlasyczny Tom x Reader z nie pewną przyszłością 🍳