Wypiliśmy z Cam kawę, gdy zadzwonił jej telefon.
-Niestety, muszę wyjść na chwilę – Powiedziała niechętnie – Muszę jechać do studia, mają jakiś problem.
-Cóż, jakoś sobie poradzę – powiedziałem obejmując ją – Ale później, nikomu Cię nie oddam – szepnąłem jej do ucha
-Tak? I co później – odpowiedziała zmysłowym głosem, wplatając dłonie w moje włosy. Mimowolnie jęknąłem
-Tego się przekonasz jak wrócisz – powiedziałem z uśmiechem
-To wiesz co? Pierdole ich i nie idę wcale – uśmiechnęła się
-A praca? – zapytałem unosząc brew
-Ty jesteś ważniejszy – powiedziała z powagą
-I jak się tu w Tobie nie zakochać? – objąłem ją mocno
-Ale ja mówię serio, nie pójdę. Najwyżej – wzruszyła ramionami.
-Idź załatw co musisz a później spędzimy czas razem – powiedziałem – Może gdzieś wyjdziemy?
-Nieee... To nie jest dobry pomysł..
-Dlaczego?
-Wolę zostać w domu i się Tobą nacieszyć.
-Wrócimy do tej rozmowy później, teraz zmykaj i wracaj szybko – powiedziałem i ją pocałowałem
Dziewczyna niechętnie wyszła. Mimowolnie się uśmiechnąłem na myśl o spędzeniu razem wieczoru.
-Jesteś z nią bardzo szczęśliwy – usłyszałem głos Emily
-Tak – powiedziałem niepewnie
-To nie było pytanie, tylko stwierdzenie. – powiedziała siadając przy stole – Na mnie nigdy tak nie patrzyłeś, tak, byłeś miły, czasami czuły ale gdy patrzysz na nią widzę jak oczy Ci błyszczą a uśmiech jest szczery.
-Co Ci mam powiedzieć Em? Byłem z Tobą szczery, mówiłem Ci, że Cię nie kocham.
-Tak, wiem tylko... – zawahała się i spojrzała mi w oczy – To trwało zanim się dowiedziałeś o mnie i Tomie?
-Po co do tego wracać? – westchnąłem – Było, minęło.
-Rozumiem – powiedziała smutno- Rozmawiałam z adwokatem, jeżeli zgodzisz się na rozwód bez orzekania o winie, zakończymy to na jednej rozprawie.
-Dobrze, zgodzę się. – powiedziałem chłodno
-Jesteś pewien? – zapytała zdziwiona
-Tak – spojrzałem jej w oczy – I Jeżeli to prawda, że nie jesteś już z ojcem... Oddam Ci część majątku.
-Co? – kobieta była w wyraźnym szoku – Ale.... Ale Gabriel.. Ja Cię zdradzałam, tyle lat, byłam beznadziejną żoną.
-To jest już przeszłość, nieważna dla mnie. Ja chce tylko szczęścia i świętego spokoju. Tobie też się należy bo podejrzewam, że i Ciebie ojciec wykorzystał, żeby mnie zniszczyć – wzruszyłem ramionami
-Tak myślisz? – zapytała smutno
-Niestety tak.
-Boże... A ja teraz urodzę dziecko tego kutasa – powiedziała zrozpaczona
-Nie martw się, dasz sobie radę i pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć – powiedziałem a ona spojrzała na mnie ze łzami w oczach.
-Dziękuję – uśmiechnęła się do mnie
CZYTASZ
Prawdziwa Miłość?
FanfictionGabriel Agreste, znany projektant, szczęśliwy mąż i ojciec. Czy aby na pewno? Pewnego dnia spotyka kobietę która zmieni Jego życie i 180 stopni. Co zrobi Agreste? Da się ponieść emocją, czy będzie wierny żonie? Opowiadanie zawiera sceny erotyczne...