Rozdział 8

598 21 2
                                    

... wciąż 2 miesiące temu
*Ryan
- Słuchaj stary- powiedział Nick schodzący właśnie po schodach do piwnicy. - Pomogę ci ja znaleźć.
- Dzięki, ale sam nie wiem gdzie mam zacząć.
- Jesteś zamotany. Moim zdaniem, to szef już kogoś za nią wysłał, bo wie, że ty nie wrócisz, a skoro oni mogli ja znaleźć to my tez możemy.
- Nie mam auta. - powiedziałem po chwili zastanowienia. 
- Zabrała ci Janet.?
- Dałeś jej imię.?.. Dobra nie ważne.Nie chce wiedzieć.
- Kupimy ci nowy.
- Hahah z pewnością. 

***
Kupiliśmy mi nowy samochód oczywiście ten sam co miałem, ale nowszy. Niestety..
- Nie mogę się przyzwyczaić, gdzie jest Janet.?! - Nick spojrzał na mnie ze śmiechem. - Ughm.. co ja gadam. Gdzie jest moje auto.? - spojrzałem na niego, a on skręcał się ze śmiechu. - Ty sie tak głupio nie śmiej to wszystko przez ciebie..
- Dobra, dobra. A tak jakbys chciał wiedzieć to wiem gdzie jest twoja Janet. - spojrzałem na niego pytająco. - Pokaże ci. - powiedział.
- Pewnie z niego nic nie zostało. - powiedziałem bezinteresownie.
- A żebys się nie zdziwił.
Przyjechaliśmy w miejsce wskazane wcześniej przez Nicka. Był to punkt widokowy. Chyba się domyślałem co się z nim stało. Wyszłem z auta i oparłem rękę o drzwi samochodu. To co zauważyłem w cale mnie nie zdziwiło. Szkoda.. mogła go sobie zatrzymać. Z drugiej strony byłem pod wrażeniem jej czynów.
- Słuchaj nie wracałaby spowrotem do miasta. Logiczne, że chciała być daleko od Ciebie na jej miejscu też bym chciał więc jestem pewien, że jechała w tamtą stronę. - wskazł na stronę przeciwną do miasta.
- Taaa.. super po drodze jest mnówstwo miast.
- To sprawdzimy wszystkie.
No i sprawdziliśmy. Jeździliśmy od miasta do miasta pytając się czy ktoś widział Niki. Pokazywaliśmy zdjęcia, pytalismy w sklepach aż w końcu zwątpieni postanowiliśmy się upić. Dojechaliśmy na plaże, gdzie co wieczór organizowane były imprezy na plaży. Wykupiliśmy domek. I poszlismy się napić. Przebralismy się w spodenki i t-shirty. Ruszylismy na plażę. Chciałem odreagować. Byłem bezsilny. Nie mogłem już nic zrobić. Nie miałem pojęcia, gdzie ona może być. Musiałem odpuścić. Usiedliśmy przy barze. 
- Kolejke prosze. - powiedziałem
Ale na tym sie nie skończyło. Kolejek byl mnóstwo jedna za drugą szla na ukojenie bólu. W końcu sie wyluzowałem.
- Znajdziesz inną. Zobacz- skierowal się w stronę tańczących panienek na plaży. - One tylko czekają aż podejdziesz.- Wyśmiałem go, a raczej parsknełem mu śmiechem w twarz. Piliśmy dalej. Nie wiem kiedy, ale razem z Nickiem znaleźliśmy się nad brzegiem morza i szlismy w nieznanym kierunku. Od podtrzymywał mnie, a ja jego. Nie skończyło to się zbyt dobrze. Bylismy tak schlani, że wpadlismy do wody, a Nick zaczął panikować, bo nie mógł znaleźć butów.
- Ryan zgubiłem buty.- panikował w sumie tylko tyle słyszałem.
- Doch ty je masss w domu. - wysepleniłem. Mieniło mi sie w oczach, zdarzało sie, ze na chwile traciłem film, chwiałem sie na wszystkie boki. Zapomniałem o bólu. Nie czułem napięcia.
Zauważyliśmy domek i chwiejącym ruchem ruszylismy do niego.
- Chodż to nass - powiedział Nick
- Biegam. 
Z trudem weszliśmy po pięciu schodkach. Wydawało się, że było ich 3 razy tyle. W moich oczach przesuwały się one do przodu, a ja czułem, że droga mi sie dłuży. Stałem tuż za Nickiem, gdy ten próbował otworzyć drzwi.
- Idioci mi klucza nie dali. - zaczą narzekać.
- To chyba nie nasz. - powiedziałem opraty głową o balustradę.
- Walić to dziś śpie na plaży. - powiedział Nick, który odwrócił się i przypadkowo wypchnął przez balustradę.
- Kurwa.!- krzyknęłem
- Cicho bądź.- powiedział - Jakaś laska idzie.
- Cześć - powiedział spity Nick do idącej chyba do jej domku dziewczyny.
- Hej. - nastała cisza. - Nick.? - zna go.?
- Yyy Joo... 
- Co ty tu robisz.? - powiedziała
- A z kolegą bluje o tu stoi.. - odwórcil sie do tyłu ale nikogo nie było. - No ten on tu gdziess był przed chwilą. A w ogóle ty jesteś...?
- Niki. Nie pamiętasz.?
- Sorry zbyt dużo wypiłem
- Ok. Dobra to ja już ide do siebie . Fajnie bylo cię znów zobaczyć.- zniknęła w drzwiach.
Nick porozglądał się trochę wokół siebie.
- Ryan. - szeptał - Ryan.! Gdzie jesteś.?- A ja wyczołgałem się z krzaków. - Co ty tam do chloery robiłes taka laska, a ty się chowasz.
- Gdzie.?
- No tam słaa. - seplenił się.
- Dobra stary chodź do domu.
- Ale ja nie mam domu.. nie tu ja tu nie mieszkam. - Gadal już od rzeczy to znaczy, że pora iśc spać.

Do domu trafiliśmy z trudem chyba ktos nas zaprowadził. Obudziłem się z kacem. Głowa pękała mi od bólu. Wstałem i skierowalem sie do łazienki.
- Co ty tu robisz. powiedziałem do leżącego w wannie Nicka.
- Śpie nie widzisz.?
- Ale czemu tutaj.
- Bo mi wczoraj łóżko kutafonie zająłeś.
- Przecież obok było drugie. 
- Teraz ty mi to mówisz. Dzięki. To ja se tu kręgosłup narażam, a ty mi dopiero teraz mówisz, że obok było jeszcze jedno łóżko. No dzięki. - śmiał się Nick poczym ruszył w stronę pokoju. Przez cały dzięń leżeliśmy i leczyliśmy kaca na kolejną imprezę. Rozmawialiśmy o wczorajszej imprezie i o tym co pamiętamy. 
- Ty słuchaj spotkałem wczoraj laskę, ale nie pamiętam jak się nazywała. W ogóle gdzie ty zniknąłeś.?
- Zepchnąłeś mnie przez balustradę idioto i wpadlem w krzaki, a ty jeszcze darłeś się, że mam być cicho.
Nicka cos dręczyło widziałem, ale nie chciałem sie wypytywać. Sam w końcu powie.

***
Wieczorem znów się szykowaliśmy na impreze. Siedzieliśmy już przy barze i piliśmy kolejną kolejkę. W tłumie tańczących ludzi zauważyłem znaną mi sylwtkę dziewczyny.
- Widziałeś.?
- Co.?
- Tą dziewczynę co tam szła. 
- Sama.?
- Chyba nie.
- A co spodobała ci się.?
- To chyba była Niki.
- A własnie muszę ci cos powiedzieć .
- Co.?


Sorry, że tak długo, ale nie miałam weny. Poza tym szkoła.. !!! Ale są już ferie yeah.! Więc mam nadzieję, że napisze pare rozdziałów jak nie więcej.  Zdjęcie przedstawia opisanego przeze mnie Ryana. Rozdział jest nudny, ale się starałam. Ważne są chęci. Wszelkie opinie mile widziane. Miłego wieczoru. *.*

Jak mam Cię pokochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz