#1POV. DANIEL

54 1 0
                                    

            Wstałem przy dźwięku mojego ukochanego budzika, który budzi mnie o 8:00 na trening. Wcale nie uśmiechało mi się tam iść wiedząc, że spotkam Johanna, który nic nie podejrzewa, ale zauważył, że ostatnio dziwnie się zachowuję. Wracając, naszykowałem wszystkie potrzebne mi rzeczy, zjadłem śniadanie, ubrałem się i ruszyłem w stronę auta. Nagle usłyszałem, że ktoś dzwoni, oczywiście nie był to nikt inny jak Johann, odebrałem.
-Halo Daniel?
- No tak. Przecież do mnie dzwonisz to kogo się spodziewałeś cymbale?
- A weź. Mam prósbę...
- O nie! Znowu chcesz mnie w coś wrobić! Zresztą wiesz, że zaraz mamy trening, a nie możemy się spóźnić.
- Właśnie w tym problem. Nie mam czym dojechać bo zepsuło mi się auto.
- O kurde twoje super nowe auto, którym się tak wychwalałeś się zepsuło?
- No proszę Danielll...
*Widziałem tą jego minę zbitego pieska przez telefon*
- No dobra będę za 10 min
- Okej, kocham cię Danny
-Ta, Ta nie dziękuj
Niby wiedziałem, że ,,Kocham cię'' to przyjacielskie, ale i tak bolało... Wiedziałem, że nigdy nie powie do mnie tego w relacji głębszej.
Po 10 min. Byłem już pod domem mojego ,,przyjaciela''. Po chwili zobaczyłem jak wyłania się ze swojego domu i idzie w kierunku auta.
- Hej Danny
- Hej- Rzuciłem oschle
- Wiem, że musiałeś po mnie jechać, ale wynagrodzę ci to, obiecuje - Zaśmiał się
-Jak? - Spytałem z pytającym wyrazem twarzy.
-Jutro jak już będziemy w Oberstdorfie na zawodach, pójdziemy na lody.
- No okej, jedźmy już.
Po chwili byliśmy już na miejscu treningu. Na szczęście nie spóźniliśmy się i zdążyliśmy się ogarnąć. Weszliśmy na siłownie i odbyliśmy swój trening. Byłem cały czas rozkojarzony i nie mogłem się na niczym skupić.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 15, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

ALWAYS? || TanfangWhere stories live. Discover now