Rozdział 21. Tajemnica Gabriela i Nathalie

247 29 6
                                    

Następne dni minęły w miarę spokojnie, bez żadnych akcji. Nathalie została wypisana ze szpitala, ja uparłem się, żeby została u nas, wolałem mieć na nią oko. Na szczęście zgodziła się na to bez większych oporów. Co miało swoje plusy, bo Clark przestał się mnie dopierdalać. Niestety życie w ciągłym stresie co wymyśli mój ojciec przełożył się na mój związek z Camillą. Niby się nie kłóciliśmy, jednak dziewczyna naciskała na to, żebym się spotkał z psychologiem.

 

Tak, ciągle wmawiała mi tą cholerną depresję.

 

Tego ranka wstałem jak zawsze o 6, dziewczyna jeszcze spała. W kuchni siedziała już Nathalie.
-Co Ty tu robisz tak wcześnie? – zapytałem
-Wracam do pracy – powiedziała takim tonem jakby to było oczywiste
-Ty sobie chyba jaja robisz – spojrzałem na nią
-Gabriel no... Proszę Cię – jęknęła – Ja już do głowy dostaje w tym łóżku. Obiecuje, że będę grzecznie siedziała przy papierach – uśmiechnęła się
-Nie, i żadne Twoje słodkie spojrzenie na mnie nie działa – zaśmiałem się

Wtedy kobieta spojrzała na mnie, jakby chciała mnie zabić.
-Dobra, niech Ci będzie – wywróciłem oczami – Ale Ty się będziesz tłumaczyć przed Twoim ojcem i Clarkiem.
-Dziękuję – objęła mnie – A co z Twoim ojcem?
-Na razie cisza, ale czuje, że to cisza przed burzą, chce uśpić moją czujność.
-A myślałeś może... – zaczęła

Wiedziałem o co chce zapytać.
-Nie, nie ma takiej opcji. – przerwałem jej
-Ale już raz to zrobiłeś...
-Tak, zrobiłem wiele lat temu i tylko dla Ciebie. Nie chcę do tego wracać.
-Chociaż pomyśl...
-Myślałem i to jest zbyt duże ryzyko Nath, wtedy... Wtedy się udało ale co jeżeli teraz się nie uda? Nie pójdę siedzieć za tego skurwiela.
-Ale jeżeli by się udało miałbyś spokój do końca życia.

Myślałem o tym, kobieta miała rację. Jednak było zbyt dużo rzeczy, które mogłyby się nie udać.
-Jednak się zastanawiasz – powiedziała
-Skończmy ten temat, proszę.
-Gabriel, ale o tym wiemy tylko Ty i ja... – zawahała się – Bo nie mówiłeś Camilli?
-Zwariowałaś, znienawidziłaby mnie, tak samo jak Adrien gdyby się dowiedział.
-No właśnie, więc nikt Cię nie będzie podejrzewał. – spojrzała mi w oczy – Ja chce, żebyś tylko był szczęśliwy i wolny. Pomogę Ci, nie zostawię Cię z tym.

- Z czym go nie zostawisz? – usłyszeliśmy głos Clarka
-Nie Twoja sprawa – powiedziałem ostro
-Mówiłem Cam, że coś jest z Tobą nie tak, że coś do chuja ukrywasz. Mam racje, prawda? – podszedł do mnie – Co takiego skrywa Idealny Pan Agreste?
-Clark... – wtrąciła się Nathalie
-Nie! – krzyknął mężczyzna – Macie mi natychmiast powiedzieć co ukrywacie!
-Co to za krzyki? – zapytała zaspana Camilla

Cudownie, jeszcze jej tu teraz brakowało.
-Niech Ci Twój ukochany powie! – spojrzał na mnie
-Ale o czym? – zapytała zdezorientowana

Milczałem, Nathalie spojrzała na mnie jednak ja unikałem jej spojrzenia.
-Dobrze, ja powiem, bo to była moja wina. – zaczęła Nathalie
-No to słuchamy – Clark patrzył na nią że złością.
-Miałam kiedyś brata, przyrodniego... – zaczęła , wiedziałem ile ją kosztuje to wyznanie – To był syn mamy z poprzedniego małżeństwa... Był starszy ode mnie, byłam w niego zapatrzona, ufałam mu. Gdy miałam 13 lat on zaczął.... – przerwała

Camilla spojrzała na mnie, po jej minie, wnioskowałem, że wie co chce powiedzieć Nathalie.
-... Zaczął mnie molestować, kazał milczeć bo jeżeli komuś powiem, on się wyprze i nic mu nie udowodnią. Pare razy, gdy rodzice nas zostawili samych, zgwałcił mnie – mówiła  a łzy spłynęły jej po policzkach – Powiedziałam tylko Gabrielowi, bo nie potrafiłam tego dusić w sobie. On się wściekł i...
-Zabiłem go – dokończyłem za nią, nie patrząc na ukochaną – Byłem w jakimś afekcie, nie wiedziałem co robię. Później upozorowaliśmy z Nathalie nieszczęśliwy wypadek. – mówiłem spokojnie, bez jakichkolwiek emocji.
-Słucham? – zapytał oniemiały Clark – Jezu nie wierze...Cam, pakuj się, wyprowadzamy się stąd. – powiedział do dziewczyny

Prawdziwa Miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz