Cześć, Bambi.
Nie mogę uwierzyć, że został nam tylko weekend. Tak przyzwyczaiłem się do pisania listów do Ciebie, że nie wiem co zrobię po świętach. To była naprawdę świetna rzecz i cieszę się, że się zdecydowałem.
Z racji, że to jeden z ostatnich listów w tym roku, chciałem poruszyć jedną rzecz. Takie moje małe przemyślenia.
Dobrze wiesz, że twierdzę że mnie zmieniłeś. Dość często powtarzam, ze wzbudzasz we mnie emocje i chęci do robienia rzeczy, o których kiedyś bym nie pomyślał. Jest to całkowita prawda i każda osoba, która zna mnie od dłuższego czasu to zauważyła, ale podoba mi się to. Dopóki nie zacząłeś być mój, byłem otwarty tylko dla mojej rodziny i Zayna, nie chcąc by ktoś inny mnie skrzywdził. Bałem się tego, podobno według specjalisty wszystko przez odejście mojego ojca.
Ale nie o tym chciałem pisać, o tym wszystko już wiesz.
Po tym wieczorze, kiedy leżeliśmy w swoich łóżkach i rozmawialiśmy o naszych planach na przyszłość i tych wszystkich marzeniach, długo nie mogłem zasnąć. Po prostu leżałem tam i patrzyłem na twoją śpiąca twarz po drugiej stronie ekranu i nie mogłem się powstrzymać.
Myślałem o tym jak dobrze mnie znasz, nawet kiedy ja sam gubię się w swoich myślach. Pokazałeś mi, że to czasem w porządku, że tak się czuję, a fakt że zadzwonię do Ciebie po pomóc albo po prostu żebyś ze mną posiedział to nic złego.
Nigdy nie byłem typem księcia z bajki, ale Ty właśnie jego we mnie widzisz, co sprawia że czuje się tak dziwnie w środku, tak ciepło. Myśl, że mnie doceniasz i traktujesz tak ciepło sprawia, że sam o sobie myślę zupełnie inaczej. Że jestem coś wart.
Jeszcze rok temu nie pomyślałbym, żeby wstać wcześniej i iść kupić kwiatka, tylko po to, żeby umilić ci dzień w szkole. A jednak.
Może nie jestem ideałem... Co ja gadam, na pewno nim nie jestem, ale mogę Cię zapewnić, że nie będziesz się ze mną nudził. Mogę ci zapewnić kłopoty w hotelach na wakacjach albo jeżdżenie po nocy samochodem z opuszczonym szybami, albo że pokażę ci rzeczy, których prawdopodobnie nie powinniśmy robić. Mogę ci obiecać, że ze mną będziesz mógł robić rzeczy o których zawsze marzyłeś, a ja nie tylko będę Cię wspierał, ale będę robił je z tobą, nawet te najgłupsze pomysły.
Ludzie myślą, że zrobiłeś ze mnie miękka kluchę, ale to nie do końca tak. Po rosołu pokazałeś mi, że muszę też czasem zająć się sobą, żebym mógł być dla innych. Oni po prostu nie wiedzą o tych wszystkich razach kiedy całą noc nie spaliśmy, mówiąc sobie "kocham cię", że każdy twój pocałunek sprawia, że robi mi się ciepło ja sercu i chcę tylko więcej.
Pewnie zastanawiasz się, dlaczego piszę Ci to wszystko tutaj, kiedy już kilka razy wspominałem o tym w poprzednich wiadomościach. Cóż postanowiłem wykorzystać te rzeczy, które do Ciebie czuję i być może napisałem piosenkę lub dwie.
Wiem, wiem. Nie są tak idealne jak twoje, ale są dla Ciebie. Nie wiem czy zdecyduje się je zaśpiewać, ale chce żebyś wiedział.
Kocham Cię, L.
CZYTASZ
500 steps to you | l.s.
FanfictionC. codziennie od pisze list do chłopaka, który mu się podoba, ale nigdy go nie wysyła, składa kartkę i chowa do pudełka w szufladzie. A każdy z tych listów ma dokładnie 500 słów. "A Ty stałeś tam, stałeś lekko zgarbiony na środku i patrzyłeś tylko n...