Niech twoja wola decyduje o twoim losie

12 1 0
                                    

Pewnego dnia Maryla oraz Mateusz CuthBert postanowili zaadoptować syna.Miał on pomagać na farmie.
*
W dzień adopcji Mateusz o świcie wyruszył w drogę.Gdy był na miejscu zastał tam dziewczynkę-Anię.
Mateusz postanowił spytać się właściciela gdzie znajduję się chłopiec? Mateusz dowiedział się,że państwo przekazało aby na miejscu znajdowała się dziewczynka w wieku Ani. Mateusz nie miał wyjścia.Zaprosił Anię do powozu i wyruszyli w drogę do domu.
*
Ania nie wiedziała,że Maryla chciała chłopca.Za to Mateusz tego nie żałował.Lubiał jak dziewczynka opowiadała jak pięknie jest w tym uroczym miasteczku.
*
Zaczęli wjeżdżać w polanę.Polanę piękną,polanę wypełnioną kolorowymi kwiatami.Polana była obok pięknego oceanu.Patrzyli na niego.Był tak piękny.
Po przejechaniu kilku kilometrów wjechali w las.Bardzo gęsty las,oraz piękny.Ania cały czas mówiła jaki to piękny las.Nazwała go „Biała droga zachwytu".
Następnie przejeżdżali przez małe jezioro Ani także nie pasowała ta nazwa.
Poprostu jezioro.
Postanowiła nazwać go „jezioro ślniących wód"
O wiele bardziej pasowała jej ta nazwa.Mateuszowi także bardziej odpowiadała ta nazwa.Była „dostojniejsza".
*
Nareszcie! Dojechali do domu.Ania gdy zauważyła panią Marylę CuthBert uśmiechnęła się do niej.Maryla nie chciała urazić Ani lecz ona pragnęła chłopca.Chłopca,który będzie pomagał im w uprawach,w dojeniu krów itp.
Ania była bardzo smutna.Rzuciła się na ziemię i zaczęła ryczeć.
Maryla prosiła aby Ania natychmiast wstała.Takie zachowanie jest niedopuszczalne w ich domu.Ania wstała,chciała zrobić jak najlepsze wrażenie.W głębi duszy myślała,że Maryla nie postanowi odwieźć jej do sierocińca.
Maryla  zaprosiła Anię do środka.Był już wieczór więc kolacja była już na stole.Cuthbert'owie jedli.Lecz Ania nie miała zamiaru jeść.Oczywiście! Ania powiedziała,że kolacja wygląda wybornie,ale pochłaniała ją odchłań smutku i rozpaczy.Wtedy jej gardło nie przełyka pokarmu-powiedziała.
Mateusz powiedział Ani aby poszła już do pokoju.Maryla poszła za nią.
*
Gdy weszli do pokoju Ania była zachwycona.W pokoju pięknie,biało,czysto,tak jak sobie to wyobrażała.Na przeciwko jej okna stała duża wiśnia,Ani zabrakło słów.Chwile zachwytu przerwała jej Maryla.Kazała Ani się rozebrać i aby wskakiwała do łóżka.Następnie oznajmiła jej,że jutro przed świtem wyjeżdża.Ani od razu zrobiło się smutno,nie wiedziała co powiedzieć.Rozryczała się.

-Aniu nie możesz płakać!Pomódl się i idź spać.
-Ale...ja się nie modlę
-Jak to?!
-W sierocińcu nie miałam na to czasu.
-no cóż,u nas będziesz musiała to zrobić.
-A...jak to się robi?
-ooh... uklęknij.
-Już!
-Następnie złóż ręce i wypowiedz modlitwę.Własnymi słowami
-Ojcze niebieski... tak słyszałam w kościele.Chyba mogę powtórzyć.
Ojcze niebieski.Proszę cię abyś pozwolił mi zostać na zielonym wzgórzu.Chcę zostać tu! Z Marylą oraz Mateuszem.
-Oh Aniu... tyle ?
-O! Zapomniałam powiedzieć amen? Czy to by dużo zmieniło?
-Nie sądzę...
-Dobrej nocy!
-Jak to ma być dobra noc.Jak wiem ,że to będzie najgorsza noc w moim życiu ?!
-...


433 słów

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 17, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Ania Nie Anna Where stories live. Discover now