-Mam nadzieję, że ktoś połamie Ci kości na boisku, tak że już więcej nie będę musiała na Ciebie patrzeć.-wykrzyknęłam bo byłam już daleko od niego. W odpowiedzi słyszałam tylko jego krótki śmiech w oddali.
Pewnym krokiem kierowałam się w stronę przystanka autobusowego. Emocje mnie nie opuszczały, a ja myślałam, że nie usiedzę w miejscu jak już czekałam na autobus. Kiedy po pięciu minutach czekania nadal czułam narastające napięcie moich mięśni stwierdziłam, że nie będę dłużej czekać i pójdę na pieszo. To pozwoli mi trochę ochłonąć. Chociaż autobus miał być już za trzy minuty, ja wstałam z ławki na przystanku i skierowałam się do domu wybierając najszybszą drogę która biegła przez las.
Wzięłam głęboki wdech, ale to nic nie dało, a mi nadal było gorąco . Czułam jakby pod skórą gotowała mi się krew. Jedynym sposobem aby pozbyć się tego uczucia było biec i biec. Moje ciało nabierało prędkości, a ja czułam jak opuszcza mnie nieprzyjemne napięcie z mięśni. W końcu moje ciało się przemieniło, a ja już przemierzałam drogę na czterech potężnych łapach. Przemiana przychodziła mi coraz łatwiej, a ten fakt bardzo mnie pocieszył. Może nie wszystko w moim życiu mogło się polepszyć, ale chociaż radziłam sobie coraz lepiej sama ze sobą. Było to bardzo pocieszające.
Biegnąc tak rozmyślałam i po raz kolejny żałowałam, że nie prowadziłam normalnego życia i nie byłam już jedną ze zwykłych nastolatek. Chociaż uwielbiałam uczucie wolności kiedy byłam wilkiem nadal nie potrafiłam się z tego cieszyć w pełni. Czułam się nadal w środku człowiekiem. Bałam się, że kiedy na moment o tym zapomnę i pochłonie mnie wolność i dzikość już na zawsze stracę w sobie tę część siebie. Wychowałam się jako człowiek, żyłam jako on przez całe swoje życie i pomimo, że pewnie od zawsze byłam wilkołakiem to nie czułam się tak.
Pragnęłam normalnego życia. Chciałam być jak inni. Jednak każdego dnia myśl o tej normalności przerażała mnie mocniej. Chyba już nie potrafiłam żyć bez tej siły drzemiącej we mnie. To tak jakby bez niej miałbym już nigdy nie wstać. Wilk, którego nosiłam w sercu sprawiał że każdy krok jaki robiłam był pewny, oddech przynosił mi tyle informacji, że chciałam oddychać i pochłaniać świat na nowo. Po przemianie w końcu zrozumiałam, że drzemie we mnie siła, tylko musiałam w końcu przestać się jej bać.
Do domu dotarłam oczywiście o wiele szybciej niż gdybym nawet miała jechać autobusem. Wbiegłam na górę zamykając za sobą drzwi bo nadal byłam sama w domu. Mama Scarlett miała przyjechać za dwie godziny, aby zawieść mnie i Scay na mecz, dlatego miałam jeszcze trochę czasu. Przebrałam się w luźną koszulkę i położyłam się na łóżku. Pomyślałam, że skoro przede mną mecz to może zdrzemnę się na chwilę. Ustawiłam budzik, który miał mnie obudzić za godziną i zamknęłam oczy.
Jak tylko obudziłam się po drzemce pobiegłam pod prysznic zabierając ze sobą strój na mecz. Czerwoną spódniczkę i dopasowany do niej top. Włosy spięłam w wysoki kucyk do którego dodałam pasującą kolorystycznie do reszty stroju wstążkę. Wyglądałam jak typowa cheerleaderka. Nigdy nie pomyślałabym, że chociaż na chwilę nią zostanę. Patrząc w lustro czułam się troszkę dziwnie bo w końcu w tym stroju nie przypominałam siebie. Jednak z drugiej strony podobała mi się ta mała zmiana, która dodawała mi pewności siebie.
Na dole jeszcze podjadłam trochę przekąsek, które zostały po nocy filmowej czekając, aż w piekarniku podgrzeje mi się lazania, którą zostawiła mi mama.
Mama Scarlett przyjechała idealnie, więc w szkole byłyśmy również na czas. Od razu skierowałyśmy się do szatni, ponieważ tam miała odbyć się zbiórka z trenerką.
-Dziewczyny za pół godziny rozpocznie się mecz, dlatego za 20 minut już musimy być gotowe.-informowała trenerka stojąc na jednej z ławek w szatni, tak aby każda dziewczyna z zespołu ją widziała.- Rozpoczniemy wykonując pierwszą część naszego układu i będziecie ją wykonywać do momentu wejścia na boisko drużyn, Rozumiemy się?
CZYTASZ
Naznaczona Alfa
WerewolfZapowiedź :) Hej,jestem Alice mam 17 lat.Mieszkam razem z moimi rodzicami w Austin . Moją mamą Madeline i tatą Markiem. Przez pewien czas wiodłam nudne życie nastolatki. Aż do czasu gdy wszystko nabrało inny obrót sprawy.