Rozdział 93

976 54 50
                                    

- Wyrzucili ją?! A co z resztą?! - oburzyła się Kylie. - Przecież Snape zaatakował Jamesa rok temu!

- Każdemu podali Veritaserum. Okazało się, że tylko Rebbeca była związana z atakiem na Lily. Żaden z nich nie wiedział kogo wybrała sobie na ofiarę. Oni zostali zawieszeni w prawach ucznia. Slughorn ma obowiązek prowadzania ich na lekcję do końca czerwca. Potem Snape i Avery i tak skończą szkołę... Nie wiem co będzie z tymi z twojej klasy, Kyl.

- A co będzie z nią dalej? - dopytywał Syriusz. - Wpakują ją do Azkabanu?

- Nie. - blondynka pokręciła głową. - Nie znaleźli u niej Mrocznego Znaku, więc nie mają powodów by ją tam zamknąć.

- Cholera. - mruknął Remus.

- Powiedźcie mi tylko dlaczego James tak długo nie wraca?! Pani Pomfrey zapewniała nas, że sytuacja jest opanowana, więc dlaczego jego dalej tu nie ma? - spanikowała Marlena.

- Nie wiem. Powinien się zaraz zjawić.

Drzwi otworzyły się, a do środka wpadł Potter.

- No właśnie. - rzucił Black, a okularnik niespodziewanie walnął pięścią o ścianę. Wszyscy się wzdrygnęli i spojrzeli przestraszeni na Gryfona.

- Lily ma anoreksję! - wrzasnął. - Jak mogliśmy tego nie zauważyć?!

- Co ma? - zapytali wszyscy zgodnie, a Rogacz opadł na łóżko. Przetarł twarz dłońmi i pokręcił głową.

- Zaburzenie odżywiania. Lekarze mówią, że jest to jakieś zaburzenie psychiczne, które zawiera w sobie jadłowstręt. To znaczy, że mieliśmy rację. Ona nie jadła... - westchnął. - Dlatego tak bardzo schudła i dlatego tak bardzo okropnie wyglądała. Podobno trwa to od około dwóch miesięcy, ponieważ skutki nie są jeszcze tak mocno widoczne. Co mogło to wywołać? - spojrzał załamanym wzrokiem na przyjaciół. Wszyscy mieli blade wyrazy twarzy i zamyślili się gorączkowo.

- Dwa miesiące temu był piknik nad jeziorem. - odezwała się Kylie. - Pamiętacie?

- Wiem. - rzucił szybko Remus i podniósł się na nogi. - Wiem o co chodzi. To musi być to.

- Luniek, do rzeczy. - ponaglił go Potter.

- O co się wtedy z tobą pokłóciła, James?

- O dziewczyny... - zerknął krótko na Watson i McKinnon. - Chyba była zazdrosna.

- Nie. Dalej nie rozumiesz? - spojrzał na niego wilkołak, a Rogacz pokręcił głową. - Pamiętam jak skomplementowałeś Marlenę. Powiedziałeś coś w stylu "Ubierz się, bo laski będą miały kompleksy." Dokładnie nie pamiętam.

- Tak. - zauważyła Lena. - Tak powiedział. Ja też to pamiętam. Czyżby stwierdziła, że Mar wygląda lepiej niż ona?

- I że Lily się tobie nie podoba. - brunetka spojrzała na okularnika. - Że wolałbyś mnie niż ją. - pokręciła głową. - Przecież to nie ma żadnego sensu! Wszyscy wiemy, że jesteś w nią zapatrzony!

- Najwyraźniej Evans tego nie wie. Cholera. - mruknął Syriusz.

- To wszystko moja wina! - krzyknął James. - Poczuła się gorsza od swojej najlepszej przyjaciółki. Chciała sprawić by mi się bardziej podobała.

- Tak to wszystko widzę. - skomentował Lupin. - Nie wiemy czy na pewno o to chodzi, ale to jest najbardziej prawdopodobne.

- Pozostaje pytanie co z tym zrobić.

- Wypiszą jej jakieś leki. Mają pomóc doprowadzić ją do dobrego stanu psychicznego. Głównie potrzebuje nas... musimy... ja muszę jej pokazać, że jest piękna i że nie potrzebuję, by wyglądała jak patyk. Musimy sprawić by znów poczuła się dobrze ze swoim ciałem...

Zmierzch // Remus Lupin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz