Zmęczona padam na łóżko. Spakowałam wszystko z sypialni w pudła. Ubrania Kenana stoją w pudłach na korytarzu i mam nadzieję, że się pojawi i je zabierze. Nie pojawił się w mieszkaniu od kiedy wróciłam co mnie cieszy. Może będzie mieć na tyle przyzwoitości i więcej nie będzie się pokazywał mi na oczy.
Mieszkania, które będę miała jutro oglądać mają mieć meble więc tych nie zamierzam zabierać. Gdy tylko się zadomowię wystawię ogłoszenie o wynajem. Dzięki temu będę miała stały dochód i możliwe, że pokryje koszt mojego nowego lokum. Niby nowa lokalizacja nie jest w centrum a i tak życzą sobie kolosalną sumę.
Biorę szybki prysznic i gdy się wycieram dociera do mnie dzwonek telefonu. Owinięta w ręcznik biegnę do aparatu, który jak na złość zostawiłam w sypialni. Numer nieznany i przez chwilę zastanawiam się czy odebrać. Naciskam zieloną słuchawkę i gdy tylko przystawiam telefon do ucha szybko go odsuwam. Głośny krzyk dociera do mnie i dopiero po chwili zdaję sobie sprawę kto go wydaje.
-Ash? - pytam.
-Nie Max, Boże proszę powiedz mi, że dasz radę tu przyjechać.
-Co dlaczego? Dlaczego Ash tak płacze? - zadaję pytania przez co on nie może dojść do słowa. Kiedy zdaję sobie z tego sprawę milknę.
-Cały dzień było wszystko dobrze ale gdy chciałem go położyć spać zaczął płakać. Pytałem się dlaczego to robi ale nie odzywa się do mnie. Próbowałem wszystkiego nowych zabawek i nawet chciałem go przekupić ale nic nie działa. - chce mi się śmiać z jego taktyki ale nie komentuję tego.
-A próbowałeś go przytulić i na spokojnie mu to wszystko wytłumaczyć?
-Tak, nawet noszę go na rękach od godziny i nie daje to rezultatów. - Mówi a jego głos jest zblazowany i wydaje się bezradny. - Powiedział, że chce do Ciebie. Starałem się mu wytłumaczyć, że nie możesz przyjść ale to nie działa.
-Daj mu telefon. - proszę i słyszę znów hałas. Anders przyciszonym głosem tłumaczy mu, że chcę z nim porozmawiać.
-Izi. - mówi cichutko a ja łapię się na tym, że przez cały dzień brakowało mi jego głosiku.
-Ash kochanie dlaczego nie chcesz spać?
-Boję się. - mówi jeszcze ciszej a mi serce się łamie.
-Dlaczego tata jest obok ciebie i będzie pilnował, żeby nic Ci się nie stało.
-Nie chcę go chcę Ciebie. - piszczy po czym pociąga noskiem. Przez chwilę myślę o tym co zrobić.
-A co powiesz na to, że opowiem Ci bajkę? - siadam na parapecie i patrzę przez okno.
-A przyjdziesz do mnie?
-Nie mogę kochanie, jestem za daleko ale tata włączy głośnomówiący i będziesz mnie słyszał jakbym była przy tobie. - tłumaczę na co się zgadza. Słyszę po drugiej stronie szum i poruszanie się. Po czym stłumiony głos bruneta.
-Maluchu oddaj mi telef... - szum pościeli zagłusza resztę ale odpowiedź dziecka jest bardzo wyraźna. - Nie.
-Już jestem w łóżku. - mówi cichutko a jak obiecałam opowiadam mu kolejną zmyślaną bajkę o małym rycerzu, który niczego się nie boi, jest zawsze grzeczny i dobry. Milknę gdy maluch cichutko pochrapuje i uśmiecham się sama do siebie. Rozłączam się i kładę telefon obok siebie.
Bardzo chciałabym mieć dziecko, w ciągu tych wszystkich lat starałam się pogodzić z rzeczywistością ale to nie jest takie łatwe. Jako lekarz szukałam przyczyny dlaczego nie mogę ale badania nic nie wykazywały. Starałam się namówić Kenana na adopcję ale on nigdy się na to nie zgadzał. Twierdził, że jesteśmy młodzi i kiedyś nam się uda. Teraz zastanawiam się czy on w ogóle chciał mieć dzieci skoro przez tyle lat nie wykazywał do tego chęci. Niby się cieszył gdy dowiedział się, że jestem w ciąży i twierdził, że to nie ważne iż jesteśmy młodzi. Teraz uświadamiam sobie, że gdybym wtedy urodziła miałabym już dziesięcioletnie dziecko.
CZYTASZ
Zagubieni w ciemności
RomanceKażdy w życiu ma chwilę zwątpienia. Chce jakiejś zmiany. Zastanawia się co by się stało gdyby spróbował. Jednak czy strach przed nieznanym jest większy niż chęć zmiany. Iza poznaje tajemniczego Pana Andersa podczas swojej podróży w sprawie pracy. P...