Czarny Kot

37 3 1
                                    

- • -
Hej wszystkim, to jest moja pierwsza książka mam nadzieję że spodoba wam się i może jak znów złapie mnie natchnienie napiszę 2 cześć haha miłego czytania !
- • -

Jak co wieczór spacerowałem samotnie po mieście. Lubiłem patrzeć na miasto w nocy. W ręku trzymałem ulotkę znalezioną po drodze o zaginięciu kotka. Szłem do domu czytając ją. Po zatoczeniu koła po okolicy mialem wracać do domu. Gdy mialem łapać za klamkę zauważyłem, że koło moich drzwi siedzi kot z ogłoszenia. Postanowiłem wziąć go na noc, a rano zadzwonię do właściciela. Gdy zabrałem go do kuchni, i nakarmiłem go tuńczykiem znalezionym w lodówce, ten zaczął łasić mi się do nóg. Jego czarne futro pięknie lśniło w blasku ledów. Chwilę później wyłożyłem mu koc blisko mojego łóżka i położyłem się spać. Rano obudził mnie kot liżący mnie po twarzy.
O witaj, widzę że już wstałeś, jak się spało?
Kotek zamruczał cicho. Wstałem, chwyciłem za ulotkę, i zacząłem wpisywać numer właściciela. Gdy odebrałem przywitał mnie zdziwiony kobiecy głos:
Halo kto dzwoni ?
Ym.. witam ja w sprawie ogłoszenia zacząłem nie pewnie.
W tym momencie kobieta zachowywała się tak, jakby coś ją przeraziło.
A w-w-więc znalazł pan Puszka?
Tak, gdzie mam go oddać?
Wie pan bo jest taka sprawa... Zaczęła- Czy on nas w tym momencie słyszy?
Co? Czy pani sobie żartuję? Nie może pani powiedzieć normalnie?
To ważne. Czy on nas teraz słyszy?
Sądząc po jej powadze, postanowiłem posłuchać tego co ta ma mi do powiedzenia.
Nie. Jest w kochni i kończy tuńczyka, a co?
Bo wie pan, ten kot jest jakiś dziwny. Odkąd się u nas pojawił, same nie szczęścia spotykają moją rodzinę. Jak nie spada żyrandol, to babunia dostaje zawału, a to wszystko blisko kota więc...
Przepraszam że przerwę, ale po pierwsze, proszę się uspokoić. Kot nie jest zły, nawet mnie nie podrapał, a co dopiero zrzucać żyrandol. Po drugie to po cholerę w takim razie pani daje ogłoszenia w jego sprawie?
Jak pan nie wieży to nie. Ale jak coś się stanie to nie moja wina. Niech pan zrobi to co chce z tym kotem, byleby tylko potem nie było na mnie.
Dobrze to żegnam. W tym momencie rozzłoszczony rozłączyłem się.
Jak ktoś może sądzić, że czarny kot serio przynosi pecha. Ehh zejdę na dół zobaczyć co u kota.
Kiedy schodziłem zacząłem słyszeć głosy z salonu.
Dziękuję bardzo. Teraz już przez tamtą kobietę mam w głowie głosy i dziwne scenariusze..
Gdy zszedłem na dół zobaczyłem Puszka. Jego malachitowe ślepia wlepiały we mnie wzrok. Czułem jakby coś kazało mi iść do piwnicy. Kot nie spuszczał ze mnie wzroku. I poszedł za mną. Nie wiedziałem co się ze mną dzieję, jednak nie potrafiłem się oprzeć. Kiedy w końcu byłem w piwnicy, ciarki przeszły mi po plecach. Pod ścianą leżało martwe ciało kobiety. Całe podrapane, i rozszarpane. Widok strasznie mnie przeraził. Odruchowo spojrzałem na kota. Jego ślepia nie były już tak pięknie. Wręcz przeciwnie. Przepełnione były rządzą krwi.Wlepiał we mnie swój pusty wzrok. Tego widoku nie da się zapomnieć. Przetarłem oczy z niedowierzania. Kot cały pokryty był w szkarłatnych plamach, a jego łapy wyglądały jak po bitwie.
O kurwa. Pomyślałem
Wtedy przypomniałem sobię to co mówiła do mnie tamta kobieta. W pośpiechu wybiegłem z piwnicy i schowałem się w kuchni, zabierając ze sobą nóż. To pewnie tylko mi się przewidziało. To tylko moja chora wyobraźnia kurwa!
Powtarzałem z nadzieją że to co zobaczyłem, to to tylko mój umysł płata mi figle. Chwilę później usłyszałem kroki kota. Co ja gadam. Demona. Gdy był daleko, wyszedłem z kryjówki i schowałem się za kanapą, pod stertą kocy. Demon musiał to usłyszeć, bo zaczął iść w moim kierunku. Nie wiedziałem co mam robić. Złożyłem ręce do modlitwy i modliłem się cicho, z nadzieją w duchu, że to tylko sen. Nagle demon mnie podniósł. Nie wiedziałem co mam robić, więc desperacko dźgnąłem go nożem w rękę. Ten zawył z bólu i upadł.
Chyba się tego nie spodziewał. Pomyślałem.
Jeszcze kilka razy dźgnąłem go w serce, lecz gdy chciałem finalnie wbić w jego jak wtedy myślałem, martwy ciało, ten wyprzedził mnie i zabierając mój nóż, dźgnął moją nogę, która leżała na jego klatce piersiowej. Bolało jak nigdy. Pod wpływem impulsu wyciągnąłem go, i wbijając go ostatni raz w serce stwora, patrzałem jak ten rozpływa się mówiąc ,,jeszcze tu wrócę... ,,

.>Czarny Kot<.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz