nine ✉

1K 84 8
                                    

Perspetkywa Lily

Następnego dnia, rano.

Usiadłam na łózku i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Zdecydowanie nie był to mój pokój. Zamiast kremowych ścian, widziałam czarne z białymi akcentami. Przetarłam oczy i wolnym krokiem ruszyłam w dół po schodach. Oczywiście mogłam wpaść w panikę i uciekać oknem, ale.. Właśnie. W takich sytuacjach zawsze musi być, jakieś "ale". W moim było to, że miałam na sobie o wiele za duży t-shirt i bokserki. Stanęłam w wejściu do salonu, ujrzałam chłopaka siedzącego przed TV. Nieśmiało podeszłam bliżej.:

- Ależ mnie wczoraj przestraszyłaś! Myślałem,że zdążę ci zrobić śniadanie i...

- Co ja tu robię?

- Wow, spokojnie maleńka. Zemdlałaś, więc zabrałem cię do siebie. A jesli chodzi o ciuchy, które masz na sobie.. Ehh byłaś mokra i...

- Rozbierałeś mnie?!

- Tak.., ale nic nie widziałam. Przysięgam!

Harry naprawdę był zdenerwowany, ale co ja mam powiedzieć. Zażenowana? To mało powiedziane. W tamtym momencie, chciałam się zapaść pod ziemię. Podeszłam do krawędzi kanapy, patrząc w jego zielone oczy.:

- Przeginasz, Styles. - powiedziałam, na chłopak momentalnie spoważniał.:

- Skąd znasz moje nazwisko? - szepnął, a ja pokręciłam głową. Chwycił moją rękę i obdarzył mnie jedynym uśmiechem. Uśmiechem, który dziwnym trafem był tym, który widziałam w snach.:

- Nie ważne. Co chcesz na śniadanie? - wyrwał mnie z zamyślenia właściciel zielonych oczu.:

- Nie chcę przeszkadzać. - odpowiedziałam, przegryzając dolną wargę. Harry przymknął oczy i westchnął.:

- Nie rób tego. - zaczął.: - Jeszcze raz przegryziesz wargę nie będzie tak "przyjemnie".

- A co mi zrobisz? - odparłam, drocząc się z nim. "Mój Boże, co ja robię..!?"

- Naprawdę chcesz wiedzieć? - uniósł jedną brew do góry. Zdecytowanie jest lepszy "w te klocki"ode mnie.:

- Nie zapytasz co chcę do picia? - zapytałam zrezygnowana.:

- Czekolada czy herbata? - zapytał pewny siebie.:- Już się nie droczymy? - dodał kierując się do kuchni.:

- Może być czekolada.

Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, Harry wszedł do salonu z dwoma kubkami po brzegi wypełnionymi czekoladką. Podał mi jeden i ucałował w czubek głowy.:

- Kiedyś kochałaś się ze mną droczyć.

- Kiedyś? - spytałam z lekkim uśmiechem.:

- Co?! Nie.. Miałem na myśli, że kiedyś pokochasz się ze mną droczyć. Tak, to było to..

- Niech ci będzie. - odpowiedziałam, opuszczając głowę, tym samym nie dopuszczając do siebie jego wzroku.:

- Ej, Lily przepraszam, nie chciałem... Płaczesz? - Harry ujął moją brodę dwoma palcami i uniół ku górze.:

-Nie..., przypomniałam sobie... - zaczęłam.

Ta dam! Świetne wyczucie pauzy, co nie? Chciecie wiedzieć co dalej? Zapraszam do komentowania, bądź gwiazdkowania! Buziaki :*

Letters to you ✉ h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz