Maraton 3/5
Jimarion miała szesnaście lat. Była miła i bardzo ładna. W jej dużych smutnych oczach można było wyczytać współczucie dla wszystkich skrzywdzonych.
- A może Robin Kook potrafiłby wreszcie uwolnić królestwo od tych wszystkich oszustów i uzurpatorów- myślała.- Tak bardzo chciałabym go poznać...
I o dziwo! Drzwi komnaty otworzyły się z hukiem i oczom zebranych ukazał się Robin Kook!
- Wasi strażnicy śpią dzisiaj smacznie. To prawda, trochę im pomogłem- powiedział z szelmowskim uśmiechem, przez który kilka pań z ARMII zemdlało. Ale zaraz dodał całkiem na poważnie: - Przyszedłem oświadczyć, że ja, Robin Kook, nie pozwolę gnębić poddanych. Póki sił mi starczy, będę walczył z tobą, fałszywy królu i z twoimi rycerzami. Zabrałeś tron prawowitemu władcy i będziesz musiał go oddać!
Potem podszedł do zachwyconej Jimarion, wziął w dłonie JEJ kielich z winem, za co został kopnięty w kostkę, i rzekł:
- Piję za zdrowie swoje i króla Namszarda!
Wszyscy byli zdumieni, a najbardziej król Yoon.

CZYTASZ
ROBIN KOOK- wydanie specjalne
FanfictionWalt Kpop prezentuje: "Robin Hood" w wersji Bangtan