_Catharine_Novels_
-Życie jest jak wino, z czasem ma lepszy smak. - Mówi zagadkowo i miesza krwistym płynem w kieliszku. Pije łyka i podchodzi do mnie, a ja pochłaniam, każdy centymetr jego ciała lubieżnym wzrokiem. Przybliża się do mnie i nachyla, najpierw całuje mój obojczyk, potem jabłko Adama, by następnie przenieść się na żuchwę. Widzę jak namiętnie całuje mnie w usta, jednakże nie był bym sob ą, gdybym mu tego teraz nie oznajmił.
- Touya, ja nie lubię wina.- Śmieję się z miny jaką robi, tym razem ja przybliżam się do niego i rozpoczynam gorący pocałunek, z wiedzą, że po dzisiejszym wieczorze zostanie mi kac i ból pleców.