Był dla mnie jak Anioł Stróż... To dzięki niemu udało mi się zburzyć mury obronne i ponownie otworzyłam serce dla kogoś innego, jednak... Żył w świecie, w którym panowało kilka zasad. Jedną z nich była: Jeśli została ci oddana córka kogoś wpływowego masz rzucić wszystko i stworzyć z nią silny i zdrowy związek. Minęło ponad trzy lata, a on dalej tworzył w mojej głowie pewien zamęt. Nie pomagał fakt iż po traumatycznym zajściu został samotnym ojcem z dwójką dzieci na karku. Gdy ponownie go spotkałam wszystko runęło jak domek z kart, a wspomnienia uderzyły jak wiatr w żagiel. Jestem Dixie Benet, a on Brandon O'Brien. Czyli mieszanka wybuchowa Nowego Jorku.

Okładkę wykonała: @wykolejona_ za co bardzo dziękuję ❤ Czy wydawało Ci się kiedyś, że widzisz kogoś znajomego, idącego wprost w Twoim kierunku? Te same włosy, rysy twarzy, figura... a jednak, gdy już masz powiedzieć: ,,Cześć! Co tam u Ciebie?" Zdajesz sobie sprawę, że tak naprawdę to zupełnie ktoś inny. To spotyka Diego, do którego zostaje doprowadzona Alicja, niewyobrażalnie podobna do zmarłej niespełna rok temu żony Leili. Czy Alicja to Leila, która za wszelką cenę starał się uciec przed toksycznym mężem, do tego stopnia, że upozorowała swoją śmierć? A może komuś innemu zależało na przekonaniu Diega, że jego żona jest martwa? A może... to tylko pomyłka... Fragment: - Nie jestem Leila! - zawołałam, zaciskając dłonie w pięści, co jednak nie zrobiło na nim zbyt dużego wrażenia. - Sprawię, że będziesz chciała nią być- odparł, nachylając sie do mojego ucha i uśmiechnął się szelmowsko, dzieki czemu na jego twarzy znów pojawiły się te seksowne dołeczki.