Lexi_Shepherd
- Reads 3,359
- Votes 382
- Parts 1
Dnia, którego to wszystko nabrało sensu, na gałęziach starego drzewa spokojnie spały ptaki, a wokół krążyły świetliki. Były one jedynie cichymi, przypadkowymi obserwatorami, ale Draco czuł, jakby stały za nim świadomie, aby przysporzyć mu otuchy. Ich obecność dodała mu wtedy odwagi. Nie był pewny siebie i nawet nie liczył, że wszystko pójdzie po jego myśli aż w takim stopniu, wszak nigdy nic nie wychodziło mu świetnie. A jednak tamtego pamiętnego dnia, daleko od miejskiego hałasu, w księżycowym świetle, pokaleczonym cieniem licznych gałęzi, los się do niego uśmiechnął. Właśnie tam wszystko się zaczęło. I właśnie tam teraz zamierzał to wszystko naprawić.
Bo przecież wszystko jest prostsze pod wierzbą.
Opowiadanie jednoczęściowe; one shot; miniaturka. Napisane z okazji Walentynek w 2018 roku. Występują treści homoseksualne, ale nie ma scen dla dorosłych i wulgaryzmów. Życzę miłego czytania!