rozszczepienie
- Reads 4,811
- Votes 370
- Parts 7
Historia autentyczna.
6.04.2014 - podobno ta data powinna zostać w mojej pamięci na zawsze, lecz ja (dokładniej) spisując to dopiero po 8 miesiącach musiałam zajrzeć do archiwum na komunikatorze. Kilkadziesiąt prochów (boże, jak ja kocham tabletki), i alkohol wystarczyły do wylądowania w powiatowym szpitalu. Zabrali mnie karetką, na sygnale. Jeden dzień (właściwie to noc) podobno przeleżałam na OIOMie - nie pamiętam tego, jedyne co pamiętam to słowa mojej mamy stojącej nade mną gdy wymiotowałam - "Wyrzygaj to, kurwa!", krzyczała podając mi kolejne szklanki wody z solą (?). Kolejne trzy dni leżałam już na zwykłym oddziale z chłopcami, jeden wiek ok. 12 lat, drugi może więcej, może mniej. Wkręciłam im, że mam coś z wyrostkiem robaczkowym. 10.04 przewieźli mnie do szpitala psychiatrycznego. Przesiedziałam tam niecałe 2 miesiące.