darkbrown_iris
- Reads 285
- Votes 43
- Parts 15
"Serce. Boże, moje serce. Wali tak mocno, że czuję je w gardle, w skroniach, w opuszkach palców. Czy to normalne? Przecież nie powinno tak mocno bić, nie powinno tak... szaleć. [...]
Oddech. Gdzie jest mój oddech? Nabieram powietrza, ale to za mało, zdecydowanie za mało. Płuca nie chcą się napełnić, jakby ktoś wyłączył mi dostęp do tlenu. Próbuję głębiej, mocniej, ale to tylko pogarsza sprawę. Powietrze staje się czymś obcym, wrogim."
Luna jeszcze nie zdaje sobie sprawdy z tego co ją czeka, a dni jej 'słodkiego' dzieciństwa kończą sie z dniem zniknięcia rodziców.