To już ostatni raz...
I wtedy to zobaczyłam. Pióro. Podeszłam bliżej. Detaliczna stalówka, dwa centymetry czarnego, tytanicznego metalu przeobrażającego się w prawdziwe pióro kruka. Czarne jak smoła, a zarazem piękne. Stałam i patrzyłam się. Rozejrzałam się czy nikt mnie nie widzi. Ulica była pusta. W oddali widać już było opuszczony dom...