fankaKaroliRuggero
Hermiona Granger, zawsze pilna i ambitna, siedziała w bibliotece Hogwartu, pochłonięta lekturą "Opowieści o wróżkach". W jej świecie panowały magiczne istoty, a nie sztywne zasady i nieustanne problemy z Draco Malfoyem.
Draco, z lekceważącym uśmieszkiem na twarzy, przechadzał się po bibliotece, szukając odpowiedniej książki do zadania z eliksirów. Jego spojrzenie padło na Hermionę, która z zapałem pochłaniała książkę o wróżkach.
"Co to za bzdura?" - zapytał z drwiącym uśmieszkiem, podchodząc bliżej.
Hermiona, oburzona, spojrzała na niego z gniewem.
"To nie bzdura, Malfoy! To piękna opowieść o magicznych stworzeniach!" - odparła z ogniem w oczach.
Draco zaśmiał się, a jego śmiech rozniósł się po bibliotece.
"Wróżki? Naprawdę? Nie sądzisz, że to trochę naiwne?" - zapytał, z lekceważącym uśmieszkiem.
Hermiona wstała, nie mogąc dłużej znosić jego złośliwości.
"A ty, Malfoy, jesteś naiwny, jeśli uważasz, że magia to tylko zaklęcia i eliksiry. Magia jest wszędzie, nawet w opowieściach o wróżkach!" - odparła z dumą.
Draco znieruchomiał, zaskoczony jej reakcją. Po raz pierwszy widział Hermionę tak zdeterminowaną i pełną pasji. W jego oczach pojawiło się coś, co przypominało podziw.
"Może masz rację, Granger..." - powiedział cicho, po czym odwrócił się i odszedł, zostawiając Hermionę samą z jej książką i refleksją nad ich niespodziewanym spotkaniem.
Czy to było tylko przejściowe zderzenie dwóch odmiennych światów? Czy może początek czegoś więcej?