KarolinaFlisek5
Amelie ma 16 lat i nikomu nie ufa. Nauczyła się milczeć tam, gdzie powinna krzyczeć, i uśmiechać się, kiedy w środku krwawi. W domu nauczyła się jednej zasady: nie przeszkadzaj, nie odpowiadaj, nie płacz za głośno.
W szkole też nie istnieje. Cicha, zamknięta, zbyt chuda, zbyt przezroczysta. Nikt nie zauważa jej spojrzeń. Nikt nie słyszy, jak bardzo chciałaby powiedzieć „pomóż mi". Aż do dnia, kiedy Harry - chłopak z rocznika wyżej, z tatuażem na szyi i spojrzeniem starszym niż jego wiek - siada obok niej na ławce.
Nie z litości. Nie dla żartu. Po prostu siada.
I nie odchodzi.
To nie jest love story. To historia o ludziach, którzy są rozbici na milion kawałków i uczą się, jak nie skaleczyć drugiego, próbując się nawzajem poskładać.