kiedy marc i hector sa od dlugiego czasu razem ale cos sie pomiedzy nimi psuje. 'twitter au ‼️ zwykla grupka znajomych w barcelonie‼️

To historia o cichej trosce i o odwadze, której wymaga zwykłe „jestem przy Tobie". O pocałunkach, które smakują trochę jak słońce nad Camp Nou i trochę jak sól po łzach. O miłości, która wcale nie potrzebuje wielkich słów, żeby być największa.

Co by się stało, gdyby ci spermiarze nigdy nie sięgnęły po piłkę, tylko... po kielnię, młot pneumatyczny i stalowe kaski? W tej alternatywnej rzeczywistości nasi ulubieni piłkarze są... budowlańcami. Pracują razem na ogromnej budowie w sercu miasta, gdzie zamiast zdobywać gole, wylewają beton, stawiają rusztowania i sprzeczają się o to, kto zapomniał przynieść wódkę.

Jedna wspólna noc, która wszystko może zmienić. Wspólne wzloty i upadki. Ale każdy upadek pozostawia po sobie bliznę. A co jeśli tych blizn będzie za dużo?

Opowieść bxb! Bez opisu ale odsyłam was do prologu!

rodzina guiu i rodzina fortów maja dwie największe firmy w katalonii, choć od zawsze sie nienawidzili i uważali się za konkurencję, wpadli na plan. żeby połączyć swoje dwie firmy przez nadchodząca inna konkurencje, zmusili swoich synów którzy również się nienawidzą do ślubu żeby pieniądze się zgadzały. | enemies to lovers | arranged marriage

"𝙉𝙞𝙚 𝙗𝙮ł 𝙙𝙡𝙖 𝙢𝙣𝙞𝙚 𝙙𝙤𝙗𝙧𝙮. 𝘼𝙡𝙚 𝙠𝙞𝙚𝙙𝙮 𝙢𝙣𝙞𝙚 𝙙𝙤𝙩𝙮𝙠𝙖ł, 𝙨́𝙬𝙞𝙖𝙩 𝙥𝙧𝙯𝙚𝙨𝙩𝙖𝙬𝙖ł 𝙗𝙮𝙘́ 𝙯𝙡𝙮."

Musiałam to poprostu napisać. Wstawiam: 12.09.2025

Pierwsza część trylogii. Niektóre historie nie zaczynają się od „dawno, dawno temu"... tylko od „nie tak to miało wyglądać". Ona - zwyczajna dziewczyna z bratem piłkarzem. On - wschodząca gwiazda piłki nożnej, grający u boku jej brata w FC Barcelonie. Gdy ich światy się przecinają, rodzi się coś więcej niż tylko sportowa przyjaźń. Ale czy uczucie ma szansę przetrwać w cieniu sławy i presji?

Nie zakochałam się od razu. To nie było jak w filmach. Nie... To było cichsze. Delikatniejsze. Wyobrażałam to sobie inaczej - ale serce jakby znało prawdziwą drogę. I choć nie szłam tam, gdzie planowałam, znalazłam coś, czego naprawdę potrzebowałam. Nie bajkę. Nie ideał. Ale jego. A może właśnie o to chodziło od początku.