"Jednej nocy zniknęło ponad 300 osób. W tym pacjent szpitala psychiatrycznego." W gazetach pisano: oszalał. Mówili, że stracił kontakt z rzeczywistością. A on po prostu zrozumiał coś, czego inni nie chcieli pojąć. Antonio Farnesse twierdził, że odkrył prawdziwą istotę duchowości - sens wiary, to, czemu warto ufać i za czym warto podążać. Nie chciał dołączać do żadnej religii. Stwierdził, że stworzy własną. Z dnia na dzień zaczął gromadzić wokół siebie wyznawców, ludzi, którzy pragnęli czegoś więcej. Miał charyzmę, wizję i niepokojąco silną zdolność przekonywania. Ale we Włoszech nie pozwolono mu zrealizować swojej idei do końca. Wraz z żoną i ponad 300 wyznawcami Nowe miejsce? Nowy początek. Tam stworzyli wszystko od zera: własny kalendarz, własne zasady, własne miasto. Wspólnota zaczęła rosnąć, pojawiło się kolejne pokolenie - wychowane tylko w tej rzeczywistości. Jak się to skończy? Czy ktoś ich powstrzyma? Ile osób jeszcze pójdzie za tym wyznaniem? TW- przemoc, sekta, religia, okultyzm, seks, wulgaryzmy, śmierć

Marcel to nauczyciel uczący muzyki który jest homoseksualny ale kryje się ze swoją orientacją dla własnego spokoju. Patryk to nauczyciel WF-u który jest w nieszczęśliwym małżeństwie. Jakimś trafem oboje zostali zamknięci w kantorku przez pewnych uczniów z pomocą jednej z nauczycielek; Pani Alicji. Od tamtej pory ich relacja pogoniła do przodu niczym inflacja w górę. Yaoiści dostają pierdolca, dyrektor biega po ścianach, a nauczyciele zbliżają się do siebie coraz bardziej. Książka pisana razem z @HakashiiX

Shunyuan i Wilhelm byli przyjaciółmi. Mieli też braci. Oboje od kilku lat byli przyjaciółmi. W pewnym momencie, jeden zaczyna do drugiego coś czuć i rozpoczynają się nieudolne próby zbliżenia do siebie niedostępnego, chłodnego, a w środku troskliwego chłopaka, w czym oczywiście pomaga mu Will i Shuan. Książka dziejąca się w universum "Teachers" (Fajnie by było gdybyście się z tym zapoznali). Pisana z moim przyjacielem.

Świat mafijny. Miejsce gdzie raczej mało kto chce się pchać z własnej woli, na co dzień, raczej mało o nim myśli przeciętny "zjadacz chleba". Wystarczy jeden błąd by wejść w to po uszy, nie mówiąc już o wyjściu z tego bagna. Nathan Evans, był pracownikiem w dobrze prosperującej firmie. Jego działką były finanse. Zarabiał dobrze, miał przyjaciół, znajomych więc co mogłoby pójść nie tak, w tym jakże sielankowym życiu? Czemu życie rzuciło go na tak głęboką wodę? Czemu stawia przed nim tak trudne wybory? A przede wszystkim czemu stawia na jego drodze jednego z najniebezpieczniejszych ludzi w kraju, jakim jest Hunter Williams? Oraz czemu życie pozwala by romansował sobie z nim w najlepsze? Książka pisana (od jakiegoś czasu) standardowo z @Umyj0kno

Od zawsze, prawie każdemu wpajano jak postępować, by uniknąć problemów, albo by zważać na swoje znajomości by nie popaść w te toksyczne, albo mające na nas zły wpływ. Jednak czy życie też nie składa się z przypadkowych zdarzeń albo spotkań, nawet tych starych znajomych po latach rozłąki? Czy "warto płakać nad rozlanym mlekiem" czyli czy warto żałować wszystkich czynów, których przecież nie da się cofnąć? Jednak czy te przypadkowe spotkania, nie wpływają na nasze życie mniej, niż ból po dokonanym?