Lonniezie
Lepsze jutro okazało się utonąć w wannie i tyle z niego zostało.
Kaja ucieka - przed odpowiedzialnością, z cudzych mieszkań o piątej rano i od miłości swojego życia, która goni ją tylko w parzyste dni miesiąca. Jednak jedyne co udaje jej się zgubić to siebie w ciemnych uliczkach i klucze do domu, a przy okazji również resztki godności i chęci do życia. Ze wszystkich możliwych rzeczy odnajduje torbę swojego martwego sobowtóra, ale to zdecydowanie nieistotne, prawda?
Piątek trzynastego zbliża się krokami większymi, niż powinien, a głowa Kai pęka zdecydowanie bardziej, niż lustra na widok jej worów pod oczami. A ten czarny kot, którego widzi wszędzie, ma zbyt wiele żyć jak na kota.