namgyuinmyheart
Thanos nigdy nie wierzył w szczęśliwe zakończenia. Po przeprowadzce do nowego miasta zostaje sam ze swoim gniewem, wspomnieniami i kolorowymi tabletkami, które pozwalają mu choć na chwilę zapomnieć o wszystkim. Życie traci smak, a on coraz częściej powtarza sobie, że nic dobrego już go nie czeka.
Pewnego wieczoru, z nudów i złości, trafia na koncert małego rockowego zespołu. Myśli, że to strata czasu, że nic tam nie znajdzie. A jednak znajduje.
Na scenie stoi szczupły chłopak o dłuższych, czarnych włosach. Z gitarą w rękach i ogniem w oczach. Dźwięki rozbijają mury, które Thanos tak długo budował wokół siebie.
Od tej chwili nie potrafi oderwać od niego wzroku. A potem - nie potrafi już przestać o nim myśleć. Próba rozmowy przeradza się w coś więcej. W coś, co może być początkiem nowej drogi... albo kolejnym powolnym upadkiem.