Kiedy Twoja kobieta zostaje skrzywdzona nie masz litości. Chcesz żeby „on" (bo to coś nie może być człowiekiem) poczuł to co ona wtedy. Co czuje codziennie gdy ktoś ją dotknie, gdy usłyszy krzyk mężczyzny czy zobaczy jakieś ostrze. Wszystko przypomina o tym wieczorze... Chcesz żeby cierpiał i bał się o następny oddech jednocześnie wręcz go nie chcąc. Gorzej, że jedna zemsta pociągnie za sobą wiele następnych... Te będą już (anty)sprawiedliwe. Opisy są krwawe, wiec nie radzę czytać, jeśli jesteś wrażliwy na opisy morderstw, które są przedstawione z najmniejszymi detalami.

Młoda kobieta układa życie po zerwaniu kontaktu przez jej ex przyjaciółkę. Nowi znajomi, zainteresowania i... chłopak? Nie wiem czy tak można go nazwać. Wszystko w końcu zaczyna wracać na odpowiednie miejsca. Relacje zaczynają być głębsze i pełne zrozumienia. Cała paczka czuje jakby znali się całe życie. Został ostatni miesiąc do wakacji. Starają się czerpać z tych chwil pełną garścią. Już za chwilę znajdą się w punkcie o którym słyszą od 3 lat. Klasa maturalna... Nie będzie już czasu na spotkania i wygłupy. Tylko nauka i nauka. Ten piękny czas przerywa jednak ona... Jak zawsze idealnie wyczuwa moment gdy Clarissa staje na nogi. Pojawia się i ma zamiar wywrócić świat dziewczyny do góry nogami. Znowu zacząć powoli wysysać szczęście. Życie ma zatoczyć koło, zamienić się w nieskończoność... Pytanie tylko co na to Michael i oczywiście sama Clarissa.

Zemsta to jedyny słodki element jej życia. Chociaż... Był czas kiedy mogło być inaczej. Nie, to raczej nie było słodkie. Raczej.