Sufrinah
- Прочтений 275
- Голосов 38
- Частей 6
Kasia przyjeżdża na wakacje do domu prababci - starego, drewnianego, pachnącego ziołami i rzeczami, których nikt już nie używa. W korytarzu wisi obraz, jesienny i zbyt żywy, by był tylko farbą na płótnie. Kasia zauważa w nim drobiazgi, które zdają się zmieniać za każdym razem, gdy na niego spojrzy: przesuniętą gałąź, inne światło, cień skrzydeł drgający tuż nad horyzontem.
W domu toczą się szeptane rozmowy, najczęściej wtedy, gdy myślą, że nie słyszy. O chorobie. O czasie. O czymś, czego nikt nie umie jej powiedzieć wprost.
Nocą obraz otwiera się pierwszy raz. Po drugiej stronie Kasia znajduje świat, który jakby czekał właśnie na nią - jesienny, cichy i pełen smoków, z których każdy nosi w sobie emocję, jakiej nie potrafiła nazwać. Jest Furia, jest Czerwień Kaliny, a jest też Malachit - najłagodniejsza, choć najbliższa temu, co boli najbardziej.
W tym świecie Kasia widzi swoje lęki, ale też miejsca, które da się poskładać.
A w realnym domu - prawdy, od których nie da się uciec.
To opowieść o dziewczynce stojącej między dwoma światami: tym, który ją przeraża, i tym, który rozumie ją lepiej niż ludzie.
O tym, że czasem trzeba wejść w głąb obrazu, żeby znaleźć własny głos.
A czasem - wyjść z niego, kiedy ktoś na nas czeka