imsimpforkai
- Tato! Tato proszę! Ja na prawdę nie chcę tam iść!- Młody chłopiec krzyczał, łzy prędkim strumieniem lały się z jego oczu.
-Synu, tak będzie lepiej dla każdego, dla mnie, dla Ciebie, dla twojej siostry, jak i mamy.- Odpowiedział wysoki facet z smutkiem w oczach.- Chcę dla Ciebie, jak najlepiej, ale zrozum ze nie zawsze wszytko będzie kolorowe...- Rzekł mężczyzna do swego syna.
Miał rację.
----------
Myśleliście kiedyś może, co czują dzieci w adopcji które ktoś w końcu postanowił
zaadoptować?
Jeśli tak, to mogę wam to przedstawić, krótko i na temat.
Dzieci w Domu dziecka, lub po prostu w ośrodku adopcyjnym, nie mają zbytnio uwagi, a jak dobrze wiemy, każde dziecko potrzebuję dość sporej uwagi rodzica, opiekuna czy kogoś tam... W ośrodku adopcyjnym, nikt nikomu tego nie zapewni. Po wyjściu z ośrodku, dzieci są często zamknięte w sobie, i nie umieją się otworzyć na świat.
A teraz, wyobraźmy sobie to tak...
Rok 2012, 8 lipca godzina 22⁴⁶
Rodzina Smith postanowiła oddać 6 letniego syna, i 3 letnią córkę do adopcji.
Czemu, Nie mieli dla nich czasu?
Nie no co wy, przecież nie pracowali dużo.
Może nie mieli pieniędzy?
A z skąd że.. Mieli ich bardzo dużo, nawet na dużo.
To może... a no tak, może po prostu nowa partnerka taty młodego Smith'a, wcale nie chciała mieć dzieci?
Ray, bo tak właśnie miał na imię Pan domu Smith'ow, kochał nad życie swoją nowa partnerkę, ale zapytacie pewnie, co stało się z biologiczną mamą?
Moze kiedyś sie dowiecie.
teraz jednak, przejdźmy znów do momentu adopcji? Cbyba Lepiej skończyć teraz niż Jutro.
Wszystko było "kolorowe"...
Papiery załatwione, opłata za pozbycie sie dzieci opłacona, ośrodek ma dobre warunki..
Dla "rodziców" idealnie, jednak dla rodzeństwa Smith nie aż tak pięknie, jak mogłoby się wydawać.
Jesteście gotowi poznać dalsze losy rodzeństwa? Jeśli tak...
Zapraszam do czytania.
(Ships: Jaya, Lava, Pi