sunfxyy
Riki ma siedemnaście lat, złość w kościach i zbyt dużo blizn, żeby uwierzyć, że cokolwiek może się zmienić. Trafia do zamkniętego ośrodka psychiatrycznego po kolejnym wybuchu - i od początku robi wszystko, by nikt nie przebił się przez mur, jaki zbudował wokół siebie.
Sunoo ma dwadzieścia pięć lat i milczenie, które potrafi ciąć głębiej niż krzyk. Jako terapeuta nie powinien przekraczać granic. Ale Riki je prowokuje. Codziennie.
Między bólem, ciszą, terapią i ranami, które nigdy się nie zabliźniły, zaczyna rodzić się coś, co nie powinno istnieć.
To nie jest historia o zdrowieniu. To historia o uzależnieniu od człowieka, który widzi cię naprawdę - i nie odwraca wzroku.
Miłego czytania!
( Chciałabym zaznaczyć, że nigdy nie byłam w ośrodku psychiatrycznym i nie wiem, jak dokładnie wygląda życie w takim miejscu. Wszystko, co opisuję, to fikcja literacka. )