very_cool_lesbian
"-nie wiedziałam, że wolisz kobiety- odrzekła Gangle, kątem oka rumieniąc się i spoglądając na młodszą. -nie ukrywam, że mnie zaskoczyłaś-dodała, śmiejąc się cicho.
-cóż... Z pozoru może i nie wyglądam na lesbijkę, ale w głębi duszy kocham c#!cki.- powiedziała Zooble, kiedy poczuła, jak wstążka owija się wokół niej. Miała już powiedzieć coś w stylu "kocham Cię", ale zobaczyła, że dziewczyna usnęła. -słodziutka- szepła."
///////////////////////////////////////
Zooble od czasu przybycia do cyrku czuła, że do niego nie pasuje. Najgrosze w tym wszystkim było to, że nie pamiętała nic a nic spoza "prawdziwego" świata, i czuła się tak, jakby tam umarła, i narodziła się na nowo w symulacji. Przez następne lata w cyrku obserwowała, jak inni pozostali ulegają procesowi abstrakcji, "umierali" poraz kolejny. Miała przekonanie, że ją również kiedyś to czeka, ale nie była pewna, kiedy to nastąpi. Obrzucała wszystkich wyzwiskami na prawo i lewo, co nie podobało się czaszce. Pomimo swojego niewyparzonego języka potrafiła okazać komuś szczerość czy chęć pomocy, ale takie momenty zdarzały się niezwykle rzadko.
Po czasie do cyrku przybyła nowa osoba. Również mało gadatliwa oraz zamknięta w sobie, zupełnie, jak Zooble. Nie znała pojęcia, takiego jak "radość", czy "szczęście", gdyż odebrano jej to dawno temu. Obydwie trzymały się od wszystkich z daleka, do czasu, gdy młodsza z nich nie dostrzegła w spojrzeniu tej drugiej czegoś w rodzaju stałego smutku i żalu. Gangle, bo tak miała na imię, nie potrafiła się zaśmiać, nie potrafiła się uśmiechnąć. Brakowało jej osoby. Osoby, która ją wesprze, osoby, która pomoże, osoby, która będzie przy niej, choćby nie wiadomo co miało się stać. A bez takiego kogoś bardzo ciężko było się jej tam odnaleść.
Jak potoczą się sprawy? Czy obydwoje z nich znajdzie swoje miejsce w świecie, z którego nie ma wyjścia...?