aniol24
- Reads 592
- Votes 69
- Parts 24
Wiecie niewiem jak to się stało, ale chyba po kolejnej kłótni z mama postanowiłam zamknąć się na strychu, by znów nie słuchać wykładów ; - co ty sobie myślisz, co ty chcesz w życiu osiągnąć, co ty robisz, weź się w końcu za siebie i takie tam bla, bla, bla.
Miałam dość, tego ile można wciąż słuchać. Usiadłam w starym bujanym fotelu i zaczęłam płakać. Fajnie to ja jestem winna, że nic mi ostatnio nie wychodzi , że... .Fajnie że ona wyrosła na mądra i ustyuawaną panią prokurator, że zawsze wiedziała czego chce w życiu i co jest najważniejsze. Chyba nigdy nie była nastolatką, już urodziła się dorosła.
Gdy tak rozpaczałam nad swym podłym i niezrozumiałym położeniu, wzrok mój przykuł jakiś stary poniszczony położony pod nogą kredensu babcinego zeszyt. Dość gruby, trochę zniszczony i zakurzony . Leżał tu chyba ze 100 lat.
Delikatnie wyciągłam go, żeby nie narobić hałasu. Starałam kurz i ... nie to pamiętnik mojej mamy ... czy powinnam go otworzyć ... czy mogę go przeczytać ...