Uch. Opis... Opiszę wam tu jak to jest żyć z Aleciem, oky? Ciężko. BARDZO ciężko. Nie pytajcie mnie JAK udało mi się przetrwać, dalej spodziewam się, że ktoś rzuci mi na jezdnię żółtą piłeczkę, przez którą wpadnę pod autobus! Ale z Aleciem jest problem, bo potrafi żyć w zajebistym wyparciu.

To miała być miniaturka. Przysięgam. Powód musiał istnieć - Magnus nie działał bez niego. Czy duże słuchawki mogły być powodem? Oczy starannie ukrywające, że powinien nosić okulary, a wiecznie ich zapominał? A może samo to, że czasem je zakładał? Magnus czuł się tak, jakby miał wkrótce oszaleć, bo nie potrafił znaleźć odpowiedzi. Każdy drobny szczegół, który dostrzegał, każdy jeden, nic z tego nie mogło stanowić wyjaśnienia, a to doprowadzało go do białej gorączki. Szczegóły. Wszystko to były szczegóły. A jakiś fakt? Jakiś twardy dowód na to, że nie interesował się nim bez powodu? Przecież to było bez sensu.

To tylko moment styku. Dwie pary ciepłych, ludzkich, żywych warg stykających się ze sobą. Moment, kiedy ciało przy ciele, tkwicie obok siebie, dzieląc się każdym oddechem, jak socjaliści podatkami. Poruchanko. Nie wiem jak to inaczej nazwać. Poruchanko na 6200 słów. Nie. Okładka nie ma nic wspólnego z treścią, nie musicie się martwić. Po prostu Ted to fotogeniczny pluszak. Musicie przyznać, że ta kiecka mu pasuje. Po co ja to piszę...? Jest w ogóle ktoś, kto czyta opisy? Dajcie znać, czy czytacie opisy. xD

Magnus ciaśniej owinął rękę wokół mnie. Niemal zaborczo, tak, że uderzyłem plecami o jego klatkę piersiową. Pachniał jak raj. Bardzo bardzo jak raj. Cynamonowo. I... Nate mówił, że to się nazywa drewno sandałowe. Cokolwiek mają sandały do drewna. Sandały capią. Magnus pachnie jak raj. - Magnus Bane. Pan i władca tych włości i chłopak Alexandra. Tekst powstał na zamówienie i wstępnie miał być prezentem dla @DilSe0197. Nie wyszło. Miał być miniaturką. Nie wyszło. Nie przepraszam. Oznaczenie dla dorosłych z uwagi na wielce grzeczny język. Nie dajcie się zwieść.

Kontynuacja 'Home Alone'. A wydawało się, że ich historia może mieć tylko szczęśliwe zakończenie! Harry i Louis w końcu są małżeństwem i wydaje się, że zupełnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby ich życie dalej przypominało bajkę. Jednak pojawienie się niespodziewanego gościa, na dwa miesiące przed Gwiazdką, pozostawi pod znakiem zapytania sens ich wspólnej drogi. Znów Larry Stylinson w świątecznym wydaniu. Dużo fluffu i niezrozumiałych zachowań bohaterów, czyli to co tygryski lubią najbardziej. :)

Louis przez zrządzenie pogodowe zostaje w domu na święta, a Harry ma tylko Liama i Szprotka, który lubi sikać do butów. Larry Stylinson w świątecznym wydaniu. Lekko, naprawdę lekko inspirowany filmem 'Home Alone'.

"Zostawcie w mojej głowie najdziksze sny" Alkohol sprawia, że w ich umysłach pojawiają się najdziwniejsze pomysły, najbardziej szalone plany oraz najmniej odpowiednie słowa. Pełen wulgaryzmów oraz pijańskiego poczucia One-Shot o tym jak Alec i Jace znowu przesadzili z alkoholem, a Magnus musi ich ogarniać. Ff powstało dzięki mentalnemu wsparciu @Arancia85 , która wybrała imię dla psa w nim wystepującego o.o

Louis (nie) przypadkowo znajduje się na planie swojego ulubionego reality show. Larry Stylinson

Larry AU fanfiction; texting; mpreg; Gdzie będący w ciąży Louis pisze do złego numeru i tym sposobem poznaje Harry'ego. Zgoda: Jest Autor: @heartfullofharry Link do oryginału: http://my.w.tt/UiNb/bJ7hnBa5hv Start: 25.07'16 Koniec: 19.02'17 Ilość słów tłumaczenia: 22.7k [Poprawione: 11'20]