Krzyk o wolność.
Werka_Werczi_Wera
- Reads 2,320
- Votes 265
- Parts 16
Idę ciemną mroczną ulicą, która jest oświetlana przez jedną latarnie. Drzewa są tak blisko siebie posadzone, że księżyc nie daję rady się przebić.
Wieje silny wiatr, który zawiewa suche liście z jednej strony ulicy na drugą. A wraz z liśćmi udaje mi się rozpoznać papierki po cukierkach.
Widać, że wszyscy już śpią. Nawet moi rodzice. Dom stoją ciemne. W oknie nie widać żadnej żywej duszy. Jakby wszyscy wyjechali i zapomnieli zabrać mnie ze sobą.
Ale jestem tu z własnego wyboru...
Bo chciałam...