Black0Roses
Róże to wyjątkowo piękne kwiaty. Ich zapach zauroczył nie jednego, a widok wywołuje na twarzach ludzi uśmiech. Wzbudza w nich poczucie bezpieczeństwa. Jest symbolem wiecznej i wiernej miłości.
Róża ma jednak kolce, które potrafią zranic do krwi, zadać niewyobrażalny ból i cierpienie.
Takie były BLACK ROSES.
Nazwał je tak, ich szef. No właśnie, szef. Można by pomyśleć, że była to grupa płatnych zabójczyń, prostytutek lub gan głupich tancerek. Nie, Black Roses były elitarna grupą szpiegowską, która kierował Maks White.
Nie były to zwykle nastolatki, lecz niezwykle odważne dziewczyny, ukrywające się pod maskami niewinnych uczennic Liceum imienia Księżnej Diany.
Ekskluzywna ta szkoła, zrzeszała potomków wielkich, londyńskich bogaczy i mieściła się w małym miasteczku, niedaleko stolicy Wielkiej Brytanii. Niektórzy mogli by pomyśleć, że taka szkoła powinna znajdować się w sercu Londynu, jednak jej twórcy mieli inny zamysł.
Miasteczko Rosetown miało chronić spadkobierców i zapewnić im bezpieczeństwo najwyższej klasy. Wszędzie zainstalowano kamery i pluskwy szpiegowskie. Nawet nauczyciele byli wyszkolonymi ochroniarzami. W internacie, zwykła biblioteka, mogła zamienić się w azyl, który miał za zadanie chronić życie. Każde drzewo, każda cegła, kostka w chodniku, była niczym żywa maszyna i tarcza. Nic tu nie było prawdziwe, lecz wiedziały o tym tylko Black Roses...