papierowiludzie
- Reads 5,622
- Votes 313
- Parts 14
-Nie mogę, przepraszam..-szepczę do jego ucha, gdy ten zaczyna rozbierać moją bluzkę..jest taki delikatny, kochany, opiekuńczy, miły...lista nie ma końca..a jednak tyle osób mówiło mi "Uważaj na niego..." boją się, że zrobi mi krzywdę, chociaż ja w nim nie widzę nic 'złego.."..
-Daj spokój..-mruczy mi do ucha, po chwili gryzie płatek..jęczę z przyjemności.
-Proszę Cię.. Claude..-szepczę, nie mogę..Ten przerywa swoje słodkie tortury i patrzy na mnie prosto w oczy..Jesteśmy tak blisko siebie.
-Sarah, nie myśl o nich..zazdroszczą Ci tego, że masz mnie..- nagle jego usta odnalazły moje, prosi o dostęp, oczywiście ulegam..całujemy się, namiętnie, żarliwie, w ten pocałunek wlewam wszystkie swoje zmartwienia. Kocham go..