Przyjaciel mojego Taty
(...) Wyciągając swoją dłoń poprawił kosmyk moich włosów opadajacy mi na twarz. Nie odrywałam od niego wzroku. Jakaś część mnie nakazywała mi uciekać od niego jak najdalej i nie dopuścić do tego co za chwilę miało się wydarzyć, zaś druga nie pozwalała ruszyć się z miejsca. Chłonęłam wzrokiem każdy centymetr jego pięk...